Gertruda zanim spłonęła, napisała testament. Oto najstarsza znana czarownica Warmii

Gertruda zanim spłonęła, napisała testament. Oto najstarsza znana czarownica Warmii

Ogień
Ogień Źródło: Shutterstock
Gertruda Gesach, mieszkanka Biskupca Reszelskiego, została spalona na stosie w XVII wieku pod zarzutem „czarów przeciwko Bogu i człowiekowi”. To najstarszy przypadek znanej z imienia i nazwiska kobiety na Warmii, która padła ofiarą oskarżeń o czary i w ogniu straciła życie.

Według dokumentów kościelnych z 1612 roku, przechowywanych w Archiwum Archidiecezji Warmińskiej w Olsztynie, „Gertruda Gesach szukała niechrześcijańskiego umocnienia w bałwochwalstwie i działała za pomocą czarów przeciwko Bogu i człowiekowi, a zatem wskutek własnego świadectwa – przez ogień została spalona na popiół”. Nie zachowały się szczegóły dotyczące tego, co rzekomo uczyniła, ani czy lokalne przesądy mogły wpłynąć na jej tragiczną śmierć.

Mimo że znamy jej imię i nazwisko, niewiele wiadomo o życiu tej kobiety – ani o jej wieku, ani o tym, czym się zajmowała. W testamencie sporządzonym tuż przed jej egzekucją 2 grudnia 1612 roku, zapisano, że była żoną Matza Gesacha, zamożną kobietą bezdzietną. Przeznaczyła swój majątek na kościół w Biskupcu Reszelskim, zapisując mu pół domu, półtora łanu ziemi i 40 grzywien na zakup ornatu. Szpitalowi ofiarowała 10 grzywien z 50, które stanowiły jej dziedziczne fundusze. Mąż Gertrudy „miał ofiarować świecącą się codziennie przez cały rok wieczną lampkę przed Najświętszym Sakramentem lub dać na to 20 grzywien”.

Gertruda mogła sporządzić testament. To ewenement

Wyjątkowość tej sprawy podkreśla fakt, że skazanej pozwolono na sporządzenie testamentu, co było rzadkością. Anneliese Triller, warmińska archiwistka, w 1992 roku opublikowała artykuł na temat Gertrudy Gesach, wskazując, że takich przypadków na Warmii było więcej, ale ich dokumentacja jest niezwykle skąpa. Procesy czarownic w Prusach Wschodnich i Zachodnich odbywały się zarówno w protestanckim Księstwie Pruskim, jak i na katolickiej Warmii, jednak wiele akt sądowych przepadło lub nie zachowało się do dziś.

W XVI–XVIII wieku w Niemczech trwały masowe polowania na czarownice, a Prusy nie były wyjątkiem. Triller sugerowała, że wiara w czary mogła być związana z dawnymi pruskimi wierzeniami. Procesy odbywały się zwykle na poziomie lokalnych kancelarii, a do archiwum diecezjalnego trafiały jedynie nieliczne przypadki o wyjątkowym znaczeniu.

Kobiety stanowiły większość ofiar oskarżeń o czary, choć zdarzały się wyjątki. Na przykład w 1616 roku ksiądz Ignacy Bernhagen z podolsztyńskiej wsi Sząbruk został ukarany grzywną za konsultacje z czarownicą. Mimo podeszłego wieku duchowny uniknął tragicznego losu, który spotkał Gertrudę.

Czary czy zabójstwo? Niejasna historia Barbary Zdunk

Najbardziej znaną postacią związaną z polowaniami na czarownice na Warmii jest Barbara Zdunk, spalona na stosie w Reszlu w 1811 roku. Historycy podważają jednak, że była skazana za czary.

Twierdzą, że Zdunk została ukarana za podpalenie i zabójstwo, co zgodnie z pruskim prawem karano śmiercią przez spalenie. Mimo tego, że była matką kilku dzieci, kara została wykonana. Podobno kat ulitował się nad kobietą i udusił ją przed podpaleniem stosu.

Czytaj też:
Pochowano ją z sierpem na szyi. Zrekonstruowano twarz polskiej „wampirzycy”
Czytaj też:
Przerażające odkrycie na Górze Chełmskiej. „Antywampiryczny pochówek”

Opracowała:
Źródło: PAP