14-osobowa rodzina zatruła się marihuaną. Wiadomo, jak do tego doszło

14-osobowa rodzina zatruła się marihuaną. Wiadomo, jak do tego doszło

Dodano: 
Karetka
Karetka Źródło: Shutterstock / FotoDax
Zgodnie z informacjami przekazanymi oficjalnie przez policję, tłem zatrucia był specjalny olejek konopny należący do babci. – Był bardzo intensywny, kobieta mieszała go ze zwykłym olejem spożywczym – usłyszał od funkcjonariusza Onet.

Do zatrucia się przez 14-osobową rodzinę doszło podczas wigilijnej kolacji pod Zaborowem w województwie podlaskim. Liczne objawy, w tym nudności, zawroty głowy i zaburzenia równowagi, pojawiły się u 10 dorosłych i czwórki dzieci. Najmłodsze z dzieci miało 3 latka.

Choć początkowo podejrzewano, że rodzina zatruła się tlenkiem węgla, późniejsze badania wykazały, że za objawami stoi marihuana. – Rzeczywiście w Wigilię do szpitali trafiło 14 osób z podejrzeniem zatrucia pokarmowego. To osoby w wieku od trzech do 78 lat – informowała w środę w rozmowie z Onetem sierż. szt. Agnieszka Ulman z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

Od początku nieoficjalnie mówiło się, że możliwym jest, że któryś z członków rodziny mógł pomylić marihuanę z przyprawa spożywcza i dodać ją do wigilijnych potraw. Teraz już wiadomo, jak najpewniej do tego doszło.

Policja o szczegółach zdarzenia

Jak przekazała Onetowi policja, „z relacji członków rodziny, z którymi rozmawiali funkcjonariusze, wynika, że rzeczywiście przyczyną całej sprawy jest prawdopodobnie olejek konopny, którego używała do leczenia ich babcia”. – Kupowała go na receptę – mówi portalowi mł. Insp. Tomasz Krupa, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

Ze względu na to, że olejek był bardzo intensywny, kobieta mieszkała go ze zwykłym olejem spożywczym i dopiero wtedy przyjmowała. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że ten właśnie olej konopny zmieszany ze spożywczym znajdował się w butelce po zwykłym oleju. To dlatego ktoś z domowników, najprawdopodobniej przez pomyłkę, użył go do smażenia niektórych wigilijnych potraw – informuje funkcjonariusz.

Wszyscy członkowie rodziny mieli opuścić już szpitale. Policja przeszukała dom, jednak nie znalazła tam żadnego innego źródła marihuany poza olejem konopnym zakupionym legalne w aptece. Choć wstępnie czynności policji prowadzone były w kierunku podejrzenia narażenia człowieka na niebezpieczeństwo, teraz ze względu na brak celowości działania najpewniej kwalifikacja czynu zostanie zmieniona.

Czytaj też:
Zwrócił uwagę nastolatkom. Ciało 47-latka wyłowiono ze zbiornika
Czytaj też:
Wrześniowa powódź pomogła archeologom? Sensacyjne odkrycie w kościele w Głuchołazach

Źródło: Onet.pl