Niezadowolony jest np. Igor Tuleya, symbol prześladowanych przez PiS sędziów, który zarzuca obecnemu ministrowi sprawiedliwości opieszałość w przywracaniu praworządności, chaos i niekonsekwencję działań, a nawet zwykłe nieróbstwo.
W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” sędzia Tuleya stwierdził, że jedyna pozytywna zmiana jaka w ciągu minionego roku wyszła z ministerstwa sprawiedliwości, to zmiana definicji zgwałcenia. A – jego zdaniem – przez rok powinny być przygotowanie zmiany procedur, które przyspieszyłyby rozpatrywanie spraw w sądach.
Jeżeli zaś chodzi o brak konsekwencji działania, to sędzia m.in. wytykał prokuraturze i innym organom kierowanie spraw do neo KRS i neo izb Sądu Najwyższego, choć jednocześnie te instytucje uznawane są przez obóz władzy za wadliwie powołane, w związku z tym się ich nie uznaje. W tym kontekście Tuleya wspomniał też o PKW, która raz sobie uznaje orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, a raz ich nie uznaje.
Ale to nie jedyna osoba niezadowolona z działań rządu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.