23 grudnia, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, Kamil L. znany w sieci jako Budda oraz jego partnerka Aleksandra L., czyli popularna Grażynka, wyszli na wolność. Było to możliwe, ponieważ karę tymczasowego aresztu zamieniono na poręczenie majątkowe w wysokości dwóch milionów złotych w przypadku Buddy oraz miliona złotych w przypadku Grażynki.
Prokuratura zgodziła się na wypuszczenie podejrzanych po stwierdzeniu, że ryzyko matactwa zostało ograniczone do minimum. — Prokuratura uznała, że na tym etapie postępowania areszt nie jest już bezwzględnie konieczny dla zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania — wyjaśnił prawnik Buddy, Krzysztof Tumielewicz.
Budda zabrał głos po wyjściu z aresztu. Wymowne słowa
Przy okazji Sylwestra i nowego roku na swoim kanale nadawczym Budda opublikował krótki komentarz, w którym nawiązał do problemów z prawem. „Jakoś od dziecka się mnie ten przypał trzymał. Człowiek urósł, przypał też. Życzę wam, aby nowy rok był pełen niesamowitych historii i zwrotów akcji” – napisał youtuber.
„Przypał”, o którym wspomniał to prokuratorskie zarzuty dotyczące wyłudzania podatku VAT i organizowania nielegalnych gier hazardowych, za co youtuberowi grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. W lipcu 2024 roku śledczy wszczęli kontrolę działalności Buddy, w szczególności organizowanych przez niego loterii. Przepustką do udziału w nich były e-booki sprzedawane na stronie wydawnictwa spółki specjalizującej się w wydawaniu elektronicznych książek autorstwa internetowych twórców.
Według szacunkowych danych zyski Buddy mogły wynieść przez trzy lata nawet 400 mln zł. W toku postępowania zabezpieczono m.in. 51 luksusowych samochodów o łącznej wartości ponad 38 mln zł, a także nieruchomości warte 30 mln zł, gotówkę i sztabki złota.
Czytaj też:
Budda wyszedł z aresztu. Skomentował teledysk ze swoim udziałemCzytaj też:
Popisowy numer influencerów, który Budda opanował do perfekcji. „Granica jest płynna”