W środę 1 stycznia Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że żołnierz 18. Dywizji Zmechanizowanej, realizujący zadania w ramach operacji Bezpieczne Podlasie, samowolnie oddalił się z rejonu obozowiska wraz z bronią służbową, a następnie oddał strzały w kierunku cywilnego pojazdu, po czym udał się do pobliskiego lasu. Do zdarzenia doszło w miejscowości Mielnik.
„W wyniku niezwłocznie podjętych czynności poszukiwawczych został natychmiast ujęty przez żołnierzy Zgrupowania Zadaniowego w Mielniku. W zdarzeniu nie ucierpiały osoby trzecie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że żołnierz znajdował się w stanie nietrzeźwości” – podano dalej. Czynności wyjaśniające prowadzi Żandarmeria Wojskowa w Białymstoku.
Żołnierz ostrzelał samochód. Nieoficjalne ustalenia
Z nieoficjalnych ustaleń RMF FM wynika, że 25-letni żołnierz doprowadził do zatrzymania samochodu po tym, gdy oddał kilka strzałów w powietrze. Wówczas z auta miała uciec 13-letnia dziewczynka, a jej ojciec ruszył z impetem. Zgodnie z ustaleniami wspomnianego źródła, pijany żołnierz strzelał w kierunku pojazdu i trafił m.in. w fotel, na którym chwilę wcześniej siedziała nastolatka.
Reporter RMF FM ustalił także, że żołnierz miał samowolnie odalić się z jednostki i zabrać ze sobą kilka magazynków z nabojami do karabinu GROT. Miał wystrzelać co najmniej 65 z nich.
Mielnik. 25-letni żołnierz z zarzutami. Nowe informacje
Nowe informacje w sprawie przekazał Polsat News. Żołnierz, który ostrzelał samochód w Mielniku, usłyszał cztery zarzuty. Chodzi o usiłowanie zabójstwa, kierowanie gróźb karalnych, przekroczenie uprawnień oraz wprawienie się w stan nietrzeźwości podczas służby.
Mężczyzna miał częściowo przyznać się do winy. Zaznaczył, że wypił pół litra wódki i podkreślił, że nie chciał zabić. Prokuratura zamierza wnioskować o zastosowanie wobec 24-latka aresztu.
Czytaj też:
Strzały i dwa ciała w mieszkaniu. Policja bada kryminalną zagadkęCzytaj też:
24-latek dokonał w święta dwóch rozbojów. To nie był koniec jego mrocznych planów