1 stycznia w miejscowości Mielnik (woj. podlaskie) żołnierz 18. Dywizji Zmechanizowanej realizujący zadania w ramach operacji Bezpieczne Podlasie samowolnie oddalił się z rejonu obozowiska wraz z bronią służbową, oddał strzały w kierunku auta, którym jechał ojciec z 13-letnią córką, potem schował się w lesie. Mężczyzna został natychmiast ujęty przez żołnierzy Zgrupowania Zadaniowego. Jak się okazało, żołnierz był nietrzeźwy.
Żołnierz strzelał do cywilów na Podlasiu. Gen. Arkadiusz Szkutnik komentuje
O sprawę został w RMF FM zapytany głównodowodzący działaniami żołnierzy na Podlasiu. – Siły szybkiego reagowania zadziałały natychmiast. Dwie minuty po sygnale, że żołnierz opuścił jednostkę, mieliśmy wszystkich ludzi w gotowości – skomentował gen. Arkadiusz Szkutnik. Dodał, że „automatycznie pododdziały zaczęły izolować część mieszkalną”. Dowódca zapewnił, że 24-latek cieszył się dobrą opinią wśród kolegów z jednostki.
– Przekonują, że nie było nigdy z nim problemów natury dyscyplinarnej. Cały swój wolny czas poświęcał na siłownię. To dobrze zbudowany mężczyzna, który przeszedł wszystkie badania psychologiczne przed przyjazdem na granicę, cały pakiet szkoleń przygotowujących go do wykonywania zadań na granicy – mówił gen. Szkutnik. Żołnierz na granicy był od listopada, co według dowódcy nie było czasem, który „mógłby spowodować zmęczenie psychofizyczne”.
Dowódca o operacji Bezpieczne Podlasie. „Nie możemy na to pozwolić”
Gen. Szkutnik wyjaśnił założenia operacji Bezpieczne Podlasie. – Nie możemy pozwolić na to, żeby można było przymknąć oko na nielegalną migrację, tym bardziej że niestety widzimy, co się dzieje na Zachodzie, co się dzieje na świecie – powiedział. Według głównodowodzącego działaniami żołnierzy na Podlasiu „nikt nie zagwarantuje, że wśród ludzi na granicy polsko-białoruskiej nie ma tych, którzy mają niecne zamiary i chcieliby coś złego zrobić”.
Gen. Szkutnik zdradził, że migranci próbują obecnie innej taktyki. – Zaczęto przekierowywać szlaki na tereny podmokłe, np. rzeki Swisłocz, czyli tam, gdzie nie mamy zapory stałej w postaci pięciometrowego płotu. Tam w dalszym ciągu jest concertina i siatka leśna. Tam w ostatnim czasie odnotowujemy próby przekroczenia – podsumował głównodowodzący działaniami żołnierzy na Podlasiu.
Czytaj też:
Incydent przy granicy z Białorusią z rodziną migrantów. Jest oświadczenie SGCzytaj też:
Nieszczęśliwy wypadek na Podlasiu. Nie żyje żołnierz WOT