Pracownicy wrocławskiego WIOŚ na antydepresantach. Winą obarczają wojewódzką inspektor

Pracownicy wrocławskiego WIOŚ na antydepresantach. Winą obarczają wojewódzką inspektor

Dodano: 
Beata Merenda
Beata Merenda Źródło: duw.pl
Pracownicy WIOŚ Wrocław oskarżają wojewódzką inspektor o to, że od kiedy objęła stanowisko, atmosfera w pracy się pogorszyła. Beata Merenda odpiera zarzuty i twierdzi, że to „pomówienia”.

13 byłych i obecnych pracowników Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) na Dolnym Śląsku zarzuca wojewódzkiej inspektor Beacie Merendzie złe traktowanie – donosi Interia. Wiele osób przebywa na zwolnieniach lekarskich, w tym psychiatrycznych i bierze antydepresanty. Związki zawodowe przeprowadziły w urzędzie ankietę antymobbingową. Wynika z niej, że kilkudziesięciu pracowników może być narażonych na działania o charakterze mobbingującym.

Beata Merenda zaprzecza, by źle traktowała pracowników. Dodaje, że nikt bezpośrednio nie skarży się na atmosferę. Jak czytamy Merenda z dolnośląskiego WIOŚ odchodziła w 2023 r. „skłócona z wieloma osobami”. Wówczas pracowała jako główna specjalistka w jednym z wydziałów i rzeczniczka prasowa. Wróciła w kwietniu 2024 r. Nowa wojewódzka inspektor miała m.in. podjąć decyzję o likwidacji jednego z wydziałów, bo nie lubiła doświadczonego urzędnika z ponad 20-letnim stażem.

Zarzuty o mobbing

Naczelnik wydziału został zdegradowany, a potem przeszedł do Głównego Inspektoratu Środowiska i pracował w tym samym budynku. Merendzie miało nie podobać się, że utrzymywał kontakt z pracownikami WIOŚ, więc zakazała podwładnym rozmów z byłym naczelnikiem. Jedna z osób miała dostać polecenie, aby robić notatki i przekazywać je inspektor. W miejsce zlikwidowanego wydziału powołano dwa nowe. Ich szefowie zgłosili, że Merenda stosowała wobec nich mobbing.

Zgłoszenie zgodnie z wewnętrznym regulaminem wrocławskiego WIOŚ trafiło też do samej inspektor. W październiku poinformowano o odejściu trzech pracowników ze względu na „złą atmosferę”. W listopadzie dwa nowo utworzone działy zlikwidowano i stworzono jeden. Merenda zaznaczyła, że byli naczelnicy zgłosili mobbing „w trosce o pracowników WIOŚ i pracowników korpusu służby cywilnej”.

Co się dzieje we wrocławskim WIOŚ?

Odkąd nowa inspektor objęła stanowisko, miały zacząć się wyzwiska. Merenda miała m.in. sugerować, by przynosić jej informacje o tym, co się o niej mówi. Inspektor miała również dokonywać zmian personalnych z pominięciem szefa wydziału Kadr i Szkoleń z powodu „utraty zaufania”. Według pracowników „lojalni” wobec Merendy „dostawali podwyżki lub nagrody, a sprawy załatwiali niemal od ręki”.

Według inspektor zarzuty to „pomówienia”. – Czuję się pokrzywdzona i oczerniana, to manipulacja faktami. Stałam się ofiarą małej grupy, nie wiem z jakiego powodu. Po różnych instytucjach rozsyłają totalne paszkwile – przekonuje Merenda. 39 proc. pracowników, którzy wzięli udział w związkowej ankiecie, przyznało jednak, że w swoim miejscu pracy czuje się „źle lub bardzo źle”.

Beata Merenda odpiera zarzuty

Kierownictwu WIOŚ zarzucono złośliwe uwagi, dowcipy i docinki; częstsze kontrolowanie; publiczną krytykę, poniżanie, ośmieszanie; pozbawianie bez uzasadnienia premii, czy zmuszanie do donoszenia na innych. To przerodziło się wśród pracowników m.in. na lęk przed pójściem do pracy, bezsenność, zawroty głowy, problemy żołądkowe, czy nadciśnienie tętnicze. Merenda stwierdziła, że ankieta była personalna i skierowana przeciwko kierownictwu.

Czytaj też:
Tomasz Lis pod lupą prokuratury. Śledztwo zostanie wznowione?
Czytaj też:
Najpierw zarzuty karne teraz mobbing. Działaczka PiS nadal szefuje w PCPR

Źródło: Interia