Wstrząsające odkrycie w oknie życia we Wrocławiu. Zaskakujący finał sprawy

Wstrząsające odkrycie w oknie życia we Wrocławiu. Zaskakujący finał sprawy

Dodano: 
Pies zostawiony w oknie życia we Wrocławiu
Pies zostawiony w oknie życia we Wrocławiu Źródło: Facebook / TOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu
Siostry boromeuszki z Wrocławia przecierały oczy ze zdumienia, gdy zobaczyły w oknie życia porzuconego pieska. Jak się okazuje, sprawa ma swój zaskakujący finał.

Tuż po świętach Bożego Narodzenia w oknie życia we Wrocławiu dokonano zadziwiającego odkrycia. 27 grudnia w godzinach wieczornych do okna życia przy ulicy Rydygiera ktoś podrzucił małą suczkę. Siostry boromeuszki oraz pracownicy fundacji Evangelium Vitae nie ukrywali zaskoczenia, jednak – jak przyznawali – nie był to pierwszy tego typu przypadek w ponad 15-letniej historii wrocławskiego okna życia.

Wrocław. Pies zostawiony w oknie życia

Siostry zaopiekowały się czworonogiem i powiadomiły o sprawie jedno z lokalnych schronisk dla zwierząt. „Zawsze mówimy, że nic nas już nie zdziwi, ale dzisiejsza interwencja jednak nas zdziwiła” – komentowali w mediach społecznościowych przedstawiciele TOZ Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt.

Historia porzuconej suczki wywołała mnóstwo kontrowersji. Po tym jak pracownicy schroniska napisali w sieci, że „okna życia są przeznaczone dla dzieci a opiekun czworonoga mógł poszukać pomocy w jednej z fundacji zajmującej się zwierzętami”, spadła na nich fala krytyki. Zdecydowana większość internautów podkreślała, że lepiej, że właściciel zdecydował się zostawić zwierzaka w oknie życia, zamiast np. porzucić w lesie czy przywiązać do drzewa.

Zostawili psa w oknie życia. Zaskakujący finał

Jak się okazuje, sprawa ma swój zaskakujący finał. Po tym, jak historia opuszczonego pieska obiegła ogólnopolskie media, do wrocławskiego schroniska zgłosili się dotychczasowi właściciele suczki. Pochodząca spod Milicza rodzina kilka dni wcześniej zgłosiła zaginięcie czworonoga. Tak więc to nie opiekuni zwierzęcia podrzucili je do okna życia.

Na razie nie udało się ustalić, w jakich okolicznościach zwierzak trafił aż do Wrocławia ani kto przyniósł go do okna życia. Lidia Salata z wrocławskiego schroniska przekazała jedynie, że piesek został odebrany przez właścicieli 29 grudnia, a więc dwa dni po tym, jak trafił do sióstr boromeuszek.

Czytaj też:
Fajerwerki przy bramie wrocławskiego zoo. „Co trzeba mieć w głowie”
Czytaj też:
Skandal we wrocławskim pogotowiu. Ratownicy prowadzili nielegalne badania ginekologiczne

Źródło: Tu Wrocław