Komisja Europejska poinformowała w piątek 31 stycznia o wszczęciu procedury naruszenia unijnego prawa. Postępowanie dotyczy nie tylko Polski, ale również trzech innych państw członkowskich: Holandii, Luksemburga oraz Bułgarii. Jak czytamy w informacji, KE wzięła pod lupę kwestię przestrzegania unijnych przepisów, które mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa promów pasażerskich.
Co KE zarzuca Polsce?
Jak czytamy w komunikacie wydanym przez Brukselę, regulacje, o których mowa, dotyczą nie tylko stateczności promów obsługujących połączenia morskie pomiędzy krajami członkowskimi Unii Europejskiej, ale również między państwami UE a krajami nienależącymi do Wspólnoty.
KE domagała się, aby przepisy zostały wdrożone do 5 grudnia. Tłumaczono, że implementacja przepisów jest absolutnie niezbędna dla zwiększenia bezpieczeństwa pasażerów podróżujących promami. Tymczasem w Polsce, a także Holandii, Bułgarii i Luksemburgu te regulacje nie weszły w życie. Rządy wszystkich czterech państw otrzymały dokładnie dwa miesiące na udzielenie odpowiedzi w tej sprawie. Jeśli tego nie zrobią, wówczas Bruksela może podjąć decyzję o przejściu do kolejnego etapu procedury.
Polska nie wdrożyła unijnej dyrektywy
Nie są to jedyne problemy Polski. Nasz kraj oraz 10 innych państw członkowskich w tym m.in. Niemcy, Grecja, Słowenia oraz Cypr znalazły się na celowniku Komisji Europejskiej w związku z brakiem wdrożenia unijnych przepisów, które ustanawiają jednolity dokument podróży w nagłych przypadkach.
Chodzi o podróżnych, którzy zgubili swoje paszporty lub też zostały im one skradzione podczas pobytu za granicą. Kraje miały czas do 9 grudnia na wdrożenie unijnej dyrektywy – jednolity unijny dokument podróży w nagłych wypadkach powinien być wydawany od 9 grudnia 2025 roku. Państwa mają teraz dwa miesiące na odpowiedź i powiadomienie KE o podjętych środkach.
Czytaj też:
Polacy dają Tuskowi „żółtą kartkę”. Ten sondaż daje do myśleniaCzytaj też:
Złap mnie, jeśli potrafisz. „Ziobro zachował się jak dziecko. Komisja równie żenująca”