Około godz. 6:00 na całym terenie Ukrainy zawyły syreny ostrzegawcze. Mieszkańcy pierwotnie spodziewali się kolejnego ataku rakietowego. Jak się jednak okazało, rosyjskie siły powietrzne przeprowadziły skoordynowany nalot na kluczowe obiekty infrastruktury ukraińskiej, w tym na zachodnie regiony kraju, blisko polskiej granicy. Dodatkowo nad Ukrainą nadal operuje kilkadziesiąt rosyjskich dronów.
Reakcja polskich sił zbrojnych
W odpowiedzi na atak Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych RP podjęło natychmiastowe kroki w celu zabezpieczenia polskiej przestrzeni powietrznej.
„Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił wszystkie dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji, poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości” — podano w oficjalnym komunikacie.
Dowództwo podkreśliło także:
„Podjęte kroki mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa na terenach graniczących z zagrożonymi obszarami”.
Rosja eskaluje konflikt
Rosyjski atak był jednym z najbardziej zmasowanych od początku konfliktu, co wskazuje na rosnącą eskalację działań wojennych ze strony Moskwy. Intensywność tych nalotów podkreśla zagrożenie dla bezpieczeństwa całego regionu, szczególnie krajów sąsiadujących z Ukrainą.
Czytaj też:
Byli w Rosji 16 lat. Właśnie się wycofująCzytaj też:
Xbox do Rosji – nie, LNG z Rosji – tak. Potajemne działania Niemców i ciekawy zbieg okoliczności