Matka Prawnik: Klientka miała dostać zwłoki dziecka w „czerwonym pudełeczku”. Coś mi nie grało...

Matka Prawnik: Klientka miała dostać zwłoki dziecka w „czerwonym pudełeczku”. Coś mi nie grało...

Katarzyna Łodygowska, prawniczka
Katarzyna Łodygowska, prawniczka Źródło: Archiwum prywatne
Mamy bardzo dużą różnicę w nabywaniu uprawnień, które teoretycznie powinny dotyczyć wszystkich kobiet po stracie. Można powiedzieć w dużym skrócie, że znasz płeć dziecka w momencie, kiedy dochodzi do straty ciąży, wszystko ci przysługuje. Nie znasz płci, nie przysługuje ci nic. Nie trzeba być prawnikiem żeby czuć, że coś tutaj nie gra – mówi we „Wprost Przeciwnie” Katarzyna Łodygowska, w sieci znana jako Matka Prawnik. Łodygowska dołączy do „Zespół do spraw opracowania rozwiązań w zakresie wsparcia rodziców doświadczających utraty ciąży oraz śmierci dziecka tuż po urodzeniu” przy Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Każdego roku w Polsce dochodzi do kilkudziesięciu tysięcy poronień.

Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Poronienie dotyka nawet 40 tysięcy kobiet rocznie. Jednak te, które tracąc ciążę nie poznały płci płodu, są dyskryminowane.

Katarzyna Łodygowska: Mamy bardzo dużą różnicę w nabywaniu uprawnień, które teoretycznie powinny dotyczyć wszystkich rodziców. Można powiedzieć w dużym skrócie, że znasz płeć dziecka w momencie, kiedy dochodzi do straty ciąży, wszystko ci przysługuje. Nie znasz płci, nie przysługuje ci nic.

Nie trzeba być prawnikiem żeby czuć, że coś tutaj nie gra.

Kiedy do straty dochodzi na wczesnym etapie ciąży, czyli mówiąc wprost, kiedy uchwycimy „materiał” i tej płci po prostu jeszcze nie widać, problem polega na tym, że trzeba wysłać materiał do badania, trzeba zapłacić za to z własnej kieszeni, a i tak nie zawsze uzyskamy wynik.

Zobacz, ile rzeczy trzeba zrobić i na ile być przytomną w tej całej tragedii, żeby uzyskać na przykład skrócony urlop macierzyński. Czyli po prostu nie stawić się do pracy, żeby cofnęły się te wszystkie zmiany w ciele, które zaszły na etapie ciąży. Bo od tego jest ten urlop.

(…)

Najczęściej jest tak, że kobiety dostają wtedy po prostu dwa tygodnie zwolnienia. Ale powstaje też pytanie, gdzie doszło do straty, bo jeżeli doszło do straty w warunkach domowych, czyli najczęściej do toalety, bo tak to po prostu wygląda, to kogo tu poprosić o zwolnienie?

Słuchanie podcastu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”. Zapraszamy.

Odcinek dostępny jest w ramach promocji:

Poza tym, w gabinecie, na etapie ciąży, nikt nie mówi o tym, co robić w momencie straty. A moim zdaniem powinien to być element edukacji na etapie ciąży, że taka sytuacja może się zdarzyć.

(…) Nie może być tak, że kobiety są zostawione same sobie. Nie może być tak, że my się dowiadujemy z internetu o tym. Nie może być tak, że jest różnica pomiędzy wczesnym etapem ciąży, a późniejszym. Tutaj mamy szereg sytuacji, gdzie kobieta ze względu na wysokość tej ciąży czyli na wiek ciąży, jest po prostu dyskryminowana.

Miała dostać zwłoki dziecka w „czerwonym pudełeczku”. Szokująca relacja prawniczki
Źródło: Wprost