Wbrew woli papieża ksiądz odprawiał zakazane msze. Nie wiadomo, co się stało z pieniędzmi

Wbrew woli papieża ksiądz odprawiał zakazane msze. Nie wiadomo, co się stało z pieniędzmi

Ksiądz, zdjęcie ilustracyjne
Ksiądz, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock
Ks. Andrzej Jarosiewicz musi tłumaczyć się z relacji z 26-latkiem i odmowy odprawienia pogrzebu za kwotę, którą uznał za zbyt niską. Duchowny odprawiał też tzw. msze wieczyste, na co nie miał zgody. Nie prowadził też dokumentacji, więc nie wiadomo, co się stało z pieniędzmi, które zebrał.

Ks. Andrzej Jarosiewicz do grudnia 2023 r. był proboszczem bazyliki maryjnej w Bolesławcu, ale poprosił biskupa o przeniesienie do mniej prestiżowej parafii. Duchowny argumentował to 19. latami „bardzo niełatwej posługi duszpasterskiej” i „wypaleniem” po remontach w zabytkowym kościele. „Gazeta Wyborcza” przekazuje jednak, że miesiąc wcześniej biskup wszczął wobec ks. Jarosiewicza postępowanie wyjaśniające po liście od parafian.

Trzy poważne zastrzeżenia do jednego księdza. Biskup bada sprawę

Powodem był reportaż o duchownym i 26-latku, który zgłaszał się na castingi do „Top Model”. Mężczyzna mieszkał u księdza oficjalnie po to, by opiekować się jego starszą mamą. „GW” podaje jednak, że w mediach społecznościowych publikował zdjęcia świadczące o większej zażyłości z kapłanem, m.in. wspólnej kąpieli w jacuzzi. Za nagłośnienie sprawy duchowny złożył pozew.

Po przeniesieniu do nowej parafii o ks. Jarosiewiczu było głośno po tym, jak przed świętami Bożego Narodzenia odmówił pogrzebu parafianki, bo rodzina dała mu tylko 400 zł. Ksiądz miał rzucić we wnuka kopertą i powiedzieć, żeby znalazł „innego idiotę, który pochowa babcię” za tyle pieniędzy. Jak tłumaczył, oczekiwał wyższej sumy, bo na pogrzeb wziął sprzęt i obsługę kościelną, co kosztuje. Groził też rodzinie sądem. Kobietę za darmo pochował inny kapłan, po tym jak poznał okoliczności sprawy.

Kontrowersje z udziałem księdza. „Nigdy z czymś takim się nie spotkałem”

Nowy proboszcz bazyliki w Bolesławcu odkrył, że ks. Jarosiewicz samowolnie odprawiał tzw. msze wieczyste, które nie są umocowane w prawie kanonicznym. – Nie ma praktyki odprawiania mszy wieczystych w parafiach diecezjalnych. Ja przynajmniej nigdy z czymś takim się nie spotkałem – skomentował rzecznik diecezji legnickiej ks. Waldemar Wesołowski. Takie msze są odprawiane przez niektóre zgromadzenia zakonne lub sanktuaria.

Nazwa „wieczyste” oznacza, że one będą sprawowane tak długo, jak istnieje dane zgromadzenie czy sanktuarium. Zakony, które je odprawiają, mają zgodę papieża. W parafiach odprawienie tego typu mszy jest niemożliwe, bo księża się dość często zmieniają. Jak się okazało, ks. Jarosiewicz nie prowadził dokumentacji związanej z mszami. Nie wiadomo, ile zebrał pieniędzy i co się z nimi stało. Zdecydowano, że „msze wieczyste” nie będą już odprawiane.

Dolnośląskie. Kłopot z księdzem skandalistą. Relacje z 26-latkiem, cennik za pogrzeb i zakazane msze

Nie wiadomo, jak długo duchowny odprawiał takie msze. Rzecznik diecezji legnickiej przyznał też, że nie ma wiedzy, czy biskup omówił sprawę z ks. Jarosiewiczem. Na razie trwa wyjaśnianie kwestii pogrzebu. Poruszono również sprawę relacji duchownego z młodym mężczyzną.

Czytaj też:
Rodzina mordercy księdza z Kłobucka publicznie prosi o przebaczenie
Czytaj też:
Zabójstwo księdza w Kłobucku. Prokuratura przekazała nowe fakty

Źródło: Gazeta Wyborcza