Czteroletni chłopiec trafił do Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim. Mały Antek od kilku dni skarżył się na bardzo silne bóle brzucha. Matkę dziecka zaniepokoił jego brak apetytu. Kobieta zauważyła również u swojego syna spadek wagi. Po przeprowadzeniu wstępnego wywiadu medycznego lekarze podejrzewali, że chłopiec może mieć nowotwór jamy brzusznej, który miał być przyczyną problemów z układem pokarmowym.
Gorzów Wlkp. Chłopiec trafił do szpitala w ciężkim stanie.
Medycy z gorzowskiego szpitala zlecili serię specjalistycznych badań. Jak się okazało, szczęśliwie dziecko nie zachorowało na nowotwór. Powód silnych problemów z układem pokarmowym okazał się zaskakujący. Lekarze odkryli, że czterolatek połknął dwa magnesy. Do zdarzenia mogło dojść nawet kilka tygodni wcześniej. Matka małego Antka przyznała, że nie ma pojęcia, kiedy i w jakich okolicznościach chłopiec mógł połknąć magnesy.
Tomasz Grzechnik, ordynator oddziału chirurgii i traumatologii dziecięcej w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie przekazał w rozmowie z Radiem Gorzów, że konieczne było przeprowadzenie operacji.
– Dziecko było przyjęte z podejrzeniem nowotworu jamy brzusznej. Na szczęście nie był to nowotwór. Magnesy, które trafiły do żołądka chłopca robiły mu na tyle poważne uszkodzenia jamy brzusznej i jelit, że wyglądało to jak guz – mówił specjalista.
Czterolatek z Gorzowa w szpitalu. Wiadomo, jak się czuje
Według najnowszych informacji przekazywanych przez lekarzy, którzy opiekują się Antkiem, rokowania są dobre. Jeśli wyniki badań potwierdzą, że stan chłopca się poprawił, w ciągu kilku najbliższych dni będzie mógł opuścić szpital w Gorzowie i wrócić do swojego domu.
Czytaj też:
30-latek zmarł po interwencji policji. Szczegóły akcji budzą grozęCzytaj też:
Ta grupa krwi zwiększa ryzyko raka trzustki. Przełomowe badania naukowców