Seniorzy też mogą wyjechać na Erasmusa. „Są trzy zasady: Nie mówimy o polityce, religii i chorobach”

Seniorzy też mogą wyjechać na Erasmusa. „Są trzy zasady: Nie mówimy o polityce, religii i chorobach”

Elżbieta Tomczyk-Miczka
Elżbieta Tomczyk-Miczka Źródło: Archiwum prywatne
Bardzo dużą wagę przywiązujemy do tego, żeby seniorów wszystkiego uczyć. Zaczyna się od tego, że muszą sobie sami rezerwować bilety albo przynajmniej nauczyć się, jak i gdzie kupuje się bilet lotniczy, bo okazuje się, że to jest bardzo trudne dla niektórych. Specjalnie, oczywiście w sposób kontrolowany, stawiamy przed nimi różne zadania i piętrzymy trudności, które muszą pokonywać, by móc się czegoś nauczyć. Niektórzy na początku wpadają w panikę na samą myśl o tym, że mają się spakować na 14 dni do walizki kabinowej. Ale potem uczą się, że duży bagaż jest przeszkodą w podróżowaniu – mówi Elżbieta Tomczyk-Miczka, prezes Fundacji Eurointegracja z Krakowa oraz dziennikarka zajmująca się turystyką i kulinariami.

Ludzie wiedzą, że Erasmus jest nie tylko dla studentów?

W świadomości społecznej program Erasmus łączy się głównie ze studentami, którzy wyjeżdżają za granicę studiować na uniwersytetach europejskich. Świadomość o tym, że „na Erasmusa” mogą pojechać także ludzie dojrzali, jest znikoma. A my, jako fundacja, działamy od 2016 roku i bardzo szybko zorientowaliśmy się, jak ogromne szanse dla naszych beneficjentów, dla działaczy fundacji, wolontariuszy, wszystkich tych, którzy współpracują z nami, stwarzają te programy.

Uwagę poświęcacie głównie seniorom.

I ja, jako prezes fundacji, i moja przyjaciółka, wiceprezeska Natalia Bako-Szczurowska, jesteśmy w wieku emerytalnym. W naturalny sposób łatwiejsze do zdefiniowania i bliższe są nam potrzeby seniorów niż młodszych ludzi. I choć organizujemy wymiany młodzieży, bo w ramach programu Erasmus + przyjeżdżają do nas młodzi z Ukrainy, Gruzji, Łotwy i Estonii, to jest drugi plan.

Na pierwszym seniorzy.

W ubiegłym roku uzyskaliśmy akredytację programu Erasmus w sektorze edukacji dorosłych, co oznacza, że mamy promesę na finansowanie naszych projektów przez kolejne cztery lata. Dopiero się rozkręcamy.

Czyli pierwsza rzecz, to budowa świadomości, że takie programy dla ludzi dorosłych w ogóle istnieją. Ale druga, to informacje – jak do nich dotrzeć? Jak aplikować?

Wszystkie stowarzyszenia, które aplikują o dotacje w ramach programu Erasmus robią to dla swoich beneficjentów, czyli „słuchaczy”, tzn. dla osób, które z nimi współpracują na stałe. My także.

Organizacje występujące o dotację z programu Erasmus to organizacje, które prowadzą edukację nieformalną niezależnie od środków unijnych, realizują działalność statutową i w oparciu o nią – aplikują później w naborach wniosków, dzięki czemu otrzymują dotacje w ramach programu.

My organizujemy wyjazdy dla seniorów 60+ do Hiszpanii skierowane do osób, które korzystają z naszych programów edukacyjnych, organizują z nami działania i pracują na rzecz fundacji.

Czyli udział w nich biorą ludzie związani z fundacją na stałe?

Tak. To ludzie, którzy w różny sposób biorą udział w przeróżnych kursach, wydarzeniach i inicjatywach, podnoszą swoje kompetencje, np. cyfrowe, dbają o rozwój osobisty, uczą się języka. To jest ustawiczna praca, bo uczyć się można i trzeba przez całe życie.

Polscy seniorzy w czasie warsztatów w hiszpańskim Sorvilán

Program, który obecnie realizujemy, jest poświęcony dobrostanowi, harmonii ducha i ciała, czyli ćwiczeniom zarówno sprawności fizycznej, jak i psychicznej. Dbamy o treningi oddechowe, ćwiczenia wzmacniające odporność... A przy tym o edukację kulturową i językową, poznawanie standardów europejskich.

W Hiszpanii partneruje nam stowarzyszenie Association Cultural Pangea z Sewilli, dzięki temu seniorzy uczstniczą w kursach „ekspresji psychokorporalnej”, czyli wyrażania siebie, wyrażania swoich uczuć, swoich emocji poprzez ciało, harmonizowanie umysłu, psychiki i ciała.

Źródło: Wprost