Mariusz Błaszczak pojawił się w piątek 21 marca w Wydziale do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Były szef MON został przesłuchany w związku z odtajnieniem i ujawnieniem w 2023 roku fragmentu planu użycia Sił Zbrojnych RP "Warta".
Mariusz Błaszczak z zarzutami. Prokuratura komentuje
Polityk PiS usłyszał zarzut, za który grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Prokurator Marcin Maksjan przekazał, że polityk PiS nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył krótkie wyjaśnienia.
– Prokuratura zarzuca Mariuszowi Błaszczakowi, że jako minister obrony narodowej w lipcu 2023 roku przekroczył swoje uprawnienia. Wydał decyzję o zniesieniu klauzuli tajności z bardzo wrażliwych dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego – wyjaśnił prokurator.
Śledczy dodał, że polityk PiS wbrew przepisom ustawy o ochronie informacji niejawnych zdjął klauzulę tajności a następnie w ostatnim miesiącu kampanii wyborczej ujawnił i wbrew ustawie wykorzystał te fragmenty w spocie wyborczym.
Błaszczak po wyjściu z prokuratury. Padły mocne słowa
Po zakończeniu przesłuchania Mariusz Błaszczak zabrał głos podczas konferencji prasowej. Były szef MON poinformował, że złożył wniosek o wyłączenie prokuratora oskarżającego. – Był on zaangażowany politycznie, nie ma tu zachowanej bezstronności, ale taka jest ta władza. Nie po to siłą przejmowali prokuraturę, żeby być bezstronnymi – stwierdził. – Ten reżim kiedyś upadnie. Żeby polska była wolna i bezpieczna, prezydentem musi być ktoś taki, kto to zagwarantuje. Tym kimś jest Karol Nawrocki – dodał.
Pytany o to, dlaczego zdecydował się odtajnić dokumenty, polityk PiS stwierdził, że „chciał, żeby nie wróciła obrona na linii Wisły”. – To są zarzuty w mojej ocenie bezzasadne. Miałem prawo i obowiązek, żeby archiwalne dokumenty zostały odtajnione. Rządzący nie potrafią rządzić i ta decyzja była częścią politycznej hucpy – próbował przekonywać.
Mariusz Błaszczak zaznaczył również, że „nie wolno dzielić Polski na A i B, zostawiać Polski na pastwę agresora”. – Zasada obrony na linii Wisły została zmieniona na zasadę obrony na granicy. Każdy skrawek Polski jest broniony – podsumował.
Czytaj też:
Kaczyński grzmi przed prokuraturą. „Kolejny akt łańcucha łamania prawa”Czytaj też:
Parlamentarzyści ruszą na poligon? „Niektórym by się to przydało, szczególnie grubszym”