Myśliwi poza kontrolą? „To wbrew interesom Polek i Polaków”

Myśliwi poza kontrolą? „To wbrew interesom Polek i Polaków”

Myśliwi na polowaniu, zdjęcie ilustracyjne
Myśliwi na polowaniu, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock
Polski Związek Łowiecki ma całkowicie uniezależnić się od Ministerstwa Klimatu i Środowiska – takie zmiany przewiduje projekt nowelizacji prawa łowieckiego, przygotowany przez PSL. Eksperci ostrzegają – to prosta droga do stworzenia „państwa w państwie”, gdzie decyzje o odstrzałach będą podejmowane bez żadnej kontroli.

Sejmowy druk 828, czyli projekt nowelizacji prawa łowieckiego, trafił pod obrady Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, wzbudzając tym samym ogromne emocje. Twarzą projektu jest Urszula Pasławska – posłanka Polskiego Stronnictwa Ludowego, przewodnicząca komisji i jednocześnie myśliwa.

Główne założenia nowelizacji to pełna autonomia PZŁ w kształtowaniu swojego statutu – minister właściwy do spraw środowiska straci prawo do zatwierdzania zmian w statucie, które będzie uchwalać wyłącznie Krajowy Zjazd Delegatów PZŁ.

Jeśli projekt wejdzie w życie, myśliwi sami wybiorą swoje władze. Obecnie Łowczego Krajowego powołuje minister klimatu i środowiska, ale nowelizacja przewiduje, że decyzję tę podejmą wyłącznie organy PZŁ. Dodatkowo minister straci wpływ na uchwały PZŁ. Nie będzie mógł ich unieważniać, a jedynie skarżyć do sądu administracyjnego.

Eksperci biją na alarm. Projekt „skandaliczny i kuriozalny”

Organizacje proekologiczne ostro krytykują projekt, podkreślając, że dzikie zwierzęta są własnością Skarbu Państwa, a oddanie kontroli nad łowiectwem w ręce prywatnego zrzeszenia jest wyjątkowo niebezpieczne.

Jak twierdzi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot, to „skandaliczny i kuriozalny projekt”. Myśliwi mają jego zdaniem działać bez żadnej kontroli, a ministerstwo stanie się jedynie biernym obserwatorem. – To oddanie grupie nieprofesjonalistów zarządzania istotną częścią środowiska naturalnego bez żadnej kontroli – grzmi działacz.

Z kolei Izabela Kadłucka z Koalicji Niech Żyją! dla Wprost.pl podkreśla, że już teraz PZŁ ma ogromne przywileje. – Nie muszą wykonywać regularnych badań lekarskich i psychologicznych, mimo, że wypadki na polowaniach wciąż się zdarzają – podkreśla prezeska Niech Żyją!. Dodaje także, że myśliwi organizują polowania dewizowe, „sprzedając możliwość zabijania zwierząt obcokrajowcom”, a przychody z tych polowań sięgają ponad 100 milionów złotych rocznie. Pieniądze płyną prosto do PZŁ, a nie do Skarbu Państwa.

– Obecny projekt PSL jest o tyle bulwersujący, że zwierzęta dziko żyjące są własnością Skarbu Państwa, a zatem zniesienie nadzoru nad działalnością PZŁ jest bardzo niebezpieczne – podkreśla Izabela Kadłucka. Jej zdaniem to „wbrew interesom Polek i Polaków”.

– Decyzje, które podejmuje PZŁ nie dotyczą tylko PZŁ. Dotyczą nas wszystkich, dlatego nadzór na działaniem PZŁ jest konieczny – zaznacza.

PZŁ odpiera zarzuty. „Chcemy tylko samorządności”

Z kolei przedstawiciele myśliwych argumentują, że nowelizacja nie oznacza „dzikiej samowolki”, a jedynie przywrócenie im prawa do decydowania o własnych sprawach.

– PZŁ oraz polscy myśliwi w ogóle nie chcą wychodzić spod nadzoru ministra klimatu i środowiska jeżeli chodzi o prowadzenie gospodarki łowieckiej. Minister musi mieć na to wpływ i my jesteśmy na tym stanowisku – mówił na posiedzeniu Komisji prezes Naczelnej Rady Łowieckiej, Marcin Możdżonek.

– Z drugiej strony jesteśmy zrzeszeniem, które się samofinansuje, utrzymujemy się z własnych składek i prowadzonej działalności gospodarczej, więc chcemy sami o tym decydować – dodał. Stwierdził również, że obecny model nadzoru nie działa, a minister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała, mimo posiadanych uprawnień, nie korzystał z nich do tej pory.

Decyzja w rękach polityków. Co dalej z ustawą?

Podczas posiedzenia komisji posłanka Małgorzata Tracz z Partii Zielonych zgłosiła wniosek o odrzucenie projektu w całości, ale poparło go jedynie troje posłów: Klaudia Jachira (KO), Daria Gosek-Popiołek (Lewica) i Piotr Strach (Polska 2050). Większość opowiedziała się za dalszymi pracami nad ustawą.

Ostateczne decyzje zapadną w najbliższych tygodniach. Podkomisja zajmie się projektem już w najbliższą środę.

Czytaj też:
Postrzelono samicę żubra. „Żyła jeszcze przez trzy tygodnie zanim zdechła”
Czytaj też:
Wilczy straszak na mieszkańców. „Grupa radykałów” wygenerowała zaskakujące zdjęcie

Źródło: WPROST.pl