Sprawa Ewy Tylman. Sąd podjął decyzję

Sprawa Ewy Tylman. Sąd podjął decyzję

Dodano: 
Sędzia Andrzej Klimowicz podczas trzeciego procesu mężczyzny oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman
Sędzia Andrzej Klimowicz podczas trzeciego procesu mężczyzny oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman Źródło: PAP / Jakub Kaczmarczyk
Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił Adama Z. od zarzutu zabójstwa Ewy Tylman. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Sąd w Poznaniu po raz trzeci rozpatrywał sprawę Adama Z., podejrzewanego o zabójstwo Ewy Tylman. Po raz trzeci zdecydował, że mężczyznę należy uniewinnić. Nie znaleziono także podstaw do uznania Adama Z. za winnego nieudzielenia pomocy.

Zaginięcie Ewy Tylman. Adam Z. ponownie uniewinniony

Opisywany tutaj proces zaczął się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu 30 października 2024 roku. Zajmowano się tą sprawą już po raz trzeci. Wcześniej Adama Z. od zarzutu zabójstwa Ewy Tylman uniewinniono dwukrotnie przez sąd I instancji. Sąd Apelacyjny za każdym razem jednak wyroki odrzucał i kierował sprawę do ponownego rozpoznania.

Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku. Z imprezy firmowej wyszła w towarzystwie kolegi z pracy, Adama Z. Ostatnie miejsce, gdzie zarejestrowały ją kamery monitoringu, to okolice ul. Mostowej, tuż przed mostem Rocha w Poznaniu. Następnie ślad po niej zaginął.

Policji udało się odtworzyć trasę, jaką przebyli oboje. Brak jednak nagrań monitoringu na kluczowy – trwający pięć minut moment spaceru. Po tej przerwie na nagraniach pojawiał się już tylko Adam Z., co wzbudziło podejrzenia śledczych. Mężczyznę zatrzymano na początku grudnia 2015 roku. Nagrania pokazywały, że i on i Ewa Tylman byli pod wpływem alkoholu.

Zagadka śmierci Ewy Tylman

Poszukiwania Ewy trwały przez kilka miesięcy. W lipcu 2016 roku w Warcie odnaleziono jej ciało. Znajdywało się około 12 kilometrów od miejsca, gdzie ostatni raz była widziana. Wyniki sekcji zwłok wskazały na utonięcie, jednak nie ustalono jednoznacznie, czy było ono wynikiem nieszczęśliwego wypadku, czy działania osób trzecich.

Adam Z. początkowo przyznał, iż Ewa mogła wpaść do Warty podczas ucieczki przed nim. Zaprzeczał jednak, jakoby miał jej wyrządzić jakąkolwiek krzywdę. W 2017 roku ruszył pierwszy proces, który zakończył się dwa lata później pierwszym uniewinnieniem mężczyzny.

Czytaj też:
Były oficer policji o sprawie Karoliny Wróbel. Wspomniał o innym śledztwie
Czytaj też:
Czy jest szansa na rozwikłanie sprawy Iwony Wieczorek? „Giną tylko anioły. Nigdy tak nie jest”

Opracował:
Źródło: WPROST.pl