Beata Klimek zaginęła w październiku ubiegłego roku. Po tym, jak odprowadziła dzieci na szkolny autobus, zniknęła bez śladu. W sprawie pojawia się wiele niewiadomych. M.in. to, dlaczego kamera w jej mieszkaniu została odłączona tuż po jej wyjściu z dziećmi.
Sama kamera w mieszkaniu nie pojawiła się bez powodu. 47-latka była w trakcie rozwodu. Jej mąż już mieszkał z inną kobietą. Olga, siostrzenica Beaty Klimek, opowiedziała w rozmowie z Interią o jego zachowaniu. – Przychodził do cioci, rzucał w nią papierami rozwodowymi, krzycząc, że ma je podpisać – relacjonuje.
Kobieta nie chciała rozwieść się za porozumieniem stron. Kiedy złożyła pozew o rozwód z orzeczeniem o winie męża miała usłyszeć, że ten „prędzej ją za…e, niż cokolwiek jej da”. Stąd wynikać miało zamontowania kamery. – Wiedziała, że wujek wchodził pod jej nieobecność do domu. Bała się o siebie i dzieci, chciała mieć to wszystko udokumentowane – opowiada Olga.
Podział w rodzinie zaginionej Beaty Klimek
To właśnie Olga złożyła zawiadomienie na policję o zaginięciu cioci. Interii siostrzenica zaginionej opowiada o konflikcie, który podzielił jej rodzinę. Beata i jej siostra Katarzyna poślubiły dwóch braci i zamieszkały naprzeciwko siebie. – Za dziecka nocowałam u cioci i wujka, było miło, normalnie – wspomina.
Na przestrzeni lat relacje między braćmi zaczęły się psuć, a ich rodzice stanęli po stronie męża Beaty. Kulminacją rodzinnego sporu miał być moment, w którym okazało się, że ma on nową partnerkę. – Stał się innym człowiekiem, agresywnym – relacjonuje Olga. Mężczyzna miał nawet zalegać z alimentami na trójkę swoich dzieci. – Już po zaginięciu cioci spłacił to zadłużeni – tłumaczy kobieta.
Mąż Beaty Klimek nie widuje się z dziećmi
Mąż zaginionej miał nie widywać się zbyt często z dziećmi po swoim odejściu. Kiedy Beata Klimek zniknęła bez śladu niewiele się w tej materii zmieniło. Dzieci zamieszkały z siostrą zaginionej, mamą Olgi. – Od tamtej chwili to tak, jakby nie miały ojca – ocenia kobieta.
– Mąż cioci może nie chcieć widzieć nas, ale nie przychodzi nawet pobawić się z samymi dziećmi na podwórku. Nie podejmuje kontaktu. Zero zainteresowania – relacjonuje.
Od momentu zaginięcia Beaty Klimek jej siostrzenica pełni niemal funkcję rzeczniczki rodziny. Interii mówi, że budzi się i zasypia z telefonem. – Chcę w ten sposób chociaż w delikatnym stopniu zdjąć ciężar z moich rodziców i odwdzięczyć się im za dobre wychowanie – mówi dziennikarzom. Kobieta nie wierzy, że jej ciocia mogła tak po prostu uciec.
Czytaj też:
Zaginiona Beata Klimek. Kryminolog mówi o jednym błędzieCzytaj też:
Zaginięcie Beaty Klimek. Mąż nie chce podać wyników wariografu