Wybory prezydenckie odbędą się już za niecałe dwa miesiące. W rozmowie z Telewizją Republika Marcin Mastelerek nie szczędził gorzkich słów pod adresem niektórych kandydatów. – Według mnie nie ma żadnych emocji, szczególnie po stronie prawicowej, centro-prawicowej, patriotycznej. To właśnie ta strona potrzebuje tych emocji, a nie potrafią ich wskrzesić. Ludzie się nie emocjonują, elektorat jest uśpiony – powiedział współpracownik Andrzeja Dudy.
Mastalerek skrytykował PiS. Dostało się także Nawrockiemu
Prezydencki minister nie ukrywał, że ma sporo zastrzeżeń do kampanii prowadzonej przez Karola Nawrockiego i jego sztab. – Nie robią nic, żeby rozmawiać o niewygodnych dla PO tematach. Na przełomie od grudnia do stycznia i lutego spadło ponad 10 proc. zaufania w każdym z sondaży dla rządu i Donalda Tuska, natomiast w żaden sposób PiS nie potrafiło tego wykorzystać – ocenił.
– Dziś to w interesie Donalda Tuska jest, aby nie rozmawiać o drożyźnie, o problemach gospodarczych, o bezrobociu, tylko żeby kampania była letnia i żeby wszyscy rozmawiali o Donaldzie Trumpie czy Ukrainie – dodawał.
W dalszej części rozmowy z Danutą Holecką Marcin Mastelerek stwierdził, że „PiS powinien się w końcu obudzić”. – Czy oni w ogóle zamierzają prowadzić kampanię? Wydaje mi się, że w wyborach parlamentarnych nie zrobili niczego, żeby obronić swoją władzę. Zamierzają siedzieć i dalej nic nie robić? Myślę, że powinni się w końcu obudzić – komentował.
– Tak kampanię robiło się 10 lat temu, gdy był leniwy prezydent, który siedział pod żyrandolem i nic nie robił. Uważam, że Karol Nawrocki jest dobrym kandydatem, ale oprócz kandydata musi być determinacja całego aparatu i sztabu, a nie szukanie wrogów i kretów – mówił.
Mastelerek ostro skrytykował kampanię Nawrockiego
Prezydencki minister utyskiwał na brak pomysłów na kampanię Karola Nawrockiego. – Każdy wie, jak wygrać kampanię wyborczą, bo to banalnie proste. Trzeba zmobilizować swoich, zdemobilizować tamtych, każdy domorosły sztabowiec powie, że trzeba kampanię od końca zaprojektować, a nie od początku – wyliczał.
Współpracownik Andrzeja Dudy przypomniał, że pół roku temu proponował, aby zainicjować pomysł organizacji referendum nad rządem Donalda Tuska. – Teraz powtórzył to kandydat na prezydenta i bardzo dobrze. Czy od tego momentu coś się wydarzyło? Czy PiS albo sztab kandydata zrobić cokolwiek, żeby pokazać, że wzięli rząd na celownik? Nie ma żadnej konsekwencji. Jedno to diagnoza, drugie to powiedzieć, a trzecie to zrobić – tłumaczył.
Czytaj też:
Byliśmy na spotkaniu z Trzaskowskim. Oto, co usłyszeliśmy. „Nie porwał ludzi jak Tusk”Czytaj też:
Mentzen o krok od drugiej tury? Rewolucja w najnowszym sondażu