Skandal w hospicjum w Lubinie. Pielęgniarce może grozić dożywocie

Skandal w hospicjum w Lubinie. Pielęgniarce może grozić dożywocie

Korytarz w szpitalu
Korytarz w szpitalu Źródło: Shutterstock / Anna Jurkovska
Pielęgniarka z hospicjum w Lubinie miała podawać zawyżone dawki leków osobom, które miały zakłócać spokój innym. Na razie kobiecie grozi do trzech lat więzienia, ale jeśli okaże się, że ktoś zginął, to będzie jej grozić dożywocie. Pojawiają się też doniesienia, że o wszystkim wiedziało kierownictwo.

Lubińska policja sprawdza, czy pacjentom miejskiego hospicjum podawano zwiększone dawki leków, co mogło skutkować pogorszeniem stanu ich zdrowia, lub nawet śmiercią. Sprawę nagłośniła jedna z kobiet, która zwróciła się do portalu lubin.pl. Jedna z pielęgniarek z kilkuletnim stażem, pracująca zwykle na nocnych zmianach miała podawać pacjentom m.in. zwiększone dawki morfiny. Chodziło o osoby bardziej ruchliwe, które nie dawały pospać.

Policja 10 marca zatrzymała 50-latkę. Kobieta od 1 stycznia 2023 r. do dnia zatrzymania miała podawać wielokrotnie wyższe dawki leków, m.in. z grupy opioidów, niż te zalecane przez lekarza. Miała przez to narazić nieokreśloną liczbę pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Pielęgniarka usłyszała już zarzuty. Grozi jej do trzech lat pozbawienia wolności.

Skandal w hospicjum. Pielęgniarce może grozić dożywocie. Tuszowano nieprawidłowości?

Niewykluczone jednak, że zarzuty w trakcie postępowania mogą zostać zmienione jeśli okaże się, że jej działania doprowadziły do śmierci którejkolwiek z osób. Wtedy będzie jej grozić dożywocie. TVN24 podał, że zabezpieczono obszerną dokumentację medyczną. Przesłuchiwany jest personel i rodziny osób będących w hospicjum. Radio Wrocław podkreśliło, że zarzuty może usłyszeć więcej osób, jeśli potwierdzi się, że kadra kierownicza bagatelizowała informacje o nieprawidłowościach na oddziale.

Na wniosek policji prokurator zastosował wobec 50-latki dozór dwa razy w tygodniu. Kobieta ma również zakaz zbliżania się do lekarzy, pielęgniarek oraz opiekunów, z którymi pełniła czynności zawodowe i została tymczasowo odsunięta od pracy. Ustanowiona także poręczenie majątkowe. Pielęgniarka nie przyznała się do winy i odmówiła złożenia wyjaśnień. Na policję zgłasza się coraz więcej rodzin, które chcą być świadkami w sprawie.

Czytaj też:
Niemowlę w oknie życia w Legionowie. „Reszta bez znaczenia”
Czytaj też:
Trafiła do psychiatryka po pobycie w sekcie. „Cienka granica między rzeczywistością a iluzją”

Źródło: lubin.pl / Radio Wrocław / TVN24