Dramatyczny wypadek na pasach. Ojciec poszkodowanej oskarża policję o kłamstwo

Dramatyczny wypadek na pasach. Ojciec poszkodowanej oskarża policję o kłamstwo

Policja, zdjęcie ilustracyjne
Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / FotoDax
Do groźnego wypadku doszło 18 grudnia 2023 roku w Rzeszowie. Na opublikowanym przez ojca poszkodowanej filmie widać, jak 14-letnia dziewczynka przechodziła rankiem przez przejście dla pieszych. Kiedy jest już za połową przejścia, z dużą prędkością wjeżdża w nią auto osobowe. Samochód zatrzymał się w dużej odległości za przejściem.

– To cud, że córka przeżyła. Ma złamany kręgosłup, kość piszczelową, kość ramienną, obojczyk, miednicę i doznała wstrząśnienia mózgu – opowiedział Dariusz Stec, ojciec poszkodowanej redakcji brd24.pl.

– Do dziś ma jeszcze druty w ciele, bo był problem ze zrostem nogi i dopiero w kwietniu będą jej teraz wyciągać drutowanie z kości piszczelowej i ramienia. Z kręgosłupa wyciągną może pod koniec roku… – dodał.

Ojciec poszkodowanej oskarża policję o kłamstwo. Zwraca uwagę na treść przygotowanej przez funkcjonariuszy notatki służbowej.

– Policjanci (...) napisali, że córka wbiegła na jezdnię poza przejściem, w miejscu niedozwolonym. To samo opowiadali, gdy przyjechali do szpitala – powiedział. Mężczyzna sam wystąpił do rzeszowskiego urzędu o zabezpieczenie nagrania z monitoringu. Później mundurowi również dołączyli nagranie do akt spraw.

Kłamstwo w notatkach policji

Ojciec dziewczynki zawiadomił prokuraturę o kłamliwej notatce służbowej funkcjonariuszy. Prokuratura nie dopatrzyła się tutaj znamion przestępstwa, uznając, że notatka służbowa nie jest dokumentem. Zdaniem Dariusza Steca zapiski policjantów byłyby ważnym dowodem w sprawie, gdyby nie było nagrania dokumentującego wypadek.

Analizą wypadku zajęli się biegli. Ustalono, że kierowca jechał z prędkością 60 km/h. Pan Dariusz zlecił analizę nagrania innemu biegłemu, który oszacował prędkość na 77 km/h. Sprawa w sądzie zakończyła się kilka dni temu. Kierowca auta został w trybie nakazowym ukarany grzywną. Został również obciążony kosztami postępowania oraz otrzymał nakaz zapłaty poszkodowanej dziewczynce 5 tys. zł w ramach zadośćuczynienia.

„Wymiar sprawiedliwości ma chyba jakiś kłopot z oceną tej sprawy”

Dariusz Stec jest oburzony wyrokiem. Z tego powodu opublikował nagranie z wypadku oraz zdjęcia rentgenowskie córki.

– Wymiar sprawiedliwości ma chyba jakiś kłopot z oceną tej sprawy. Moim zdaniem takie wyroki jak ten nie powinny zapadać. To tylko powoduje, że szukam domysłów, czy znaczenie może mieć to, że sprawcą jest żołnierz, a jego żona jest w Rzeszowie policjantką… – dodał pan Dariusz, zapowiadając wniesienie sprzeciwu od wyroku nakazowego.

Czytaj też:
Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Nowe fakty o Łukaszu Ż.
Czytaj też:
Potrącił policjanta i uciekł. Motocyklista poszukiwany

Źródło: WPROST.pl / brd24.pl