Opisywany tutaj wypadek miał miejsce w piątek 28 marca około godziny 10:30. Według informacji RMF FM, autokar wiozący 30 osób wpadł do rowu w miejscowości Makowa w powiecie przemyskim. TVN24 dodaje, że do zdarzenia doszło najprawdopodobniej podczas wymijania innego pojazdu.
Wypadek autokaru w Makowej na Podkarpaciu
Według doniesień z miejsca wypadku, wszyscy pasażerowie wydostali się z autokaru o własnych siłach. Poszkodowanych ma być kilkunastu z nich, jednak rzecznik Podkarpackiego Komendanta Państwowej Straży Pożarnej zapewnił dziennikarzy RMF FM, że nie odnieśli oni ciężkich obrażeń.
„Osoby, które wymagały pomocy medycznej zostały zaopatrzone na miejscu przez ratowników medycznych i strażaków. Żaden z pasażerów nie wymagał hospitalizacji” – zapewniali strażacy z Komendy Wojewódzkiej PSP w Rzeszowie.
Wypadek autokaru. Szybka decyzja o wysłaniu śmigłowców LPR
W akcji ratunkowej bierze udział m.in. 10 zastępów straży pożarnej. Początkowo media informowały o wysłaniu na miejsce trzech śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Serwis Remiza.pl zaznaczył później, że maszyny odwołano i wróciły one do swoich baz.
Jak zaznaczała remiza.pl, do Makowej wysłano śmigłowce z Krakowa, Kielc i Sanoku „w odpowiedzi na poważny wypadek autokaru, który został zakwalifikowany jako zdarzenie masowe”. Internauci zwracali jednak uwagę, że mogło chodzić o „zdarzenie z potencjalną dużą liczbą poszkodowanych”.
Makowa to miejscowość leżąca niedaleko granicy polsko-ukraińskiej, przy Kalwarii Pacławskiej, gdzie znajduje się sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej Kalwaryjskiej.
Czytaj też:
Koszmarny wypadek. Samochód zaczął dachować przed krzyżemCzytaj też:
Polscy żołnierze pilnie wyruszają na Litwę. Minister podał szczegóły