Dramatyczne wydarzenia rozegrały się na ulicach Malborka. W poniedziałek 7 kwietnia w godzinach porannych przed jednym z dyskontów doszło do tragedii. Mężczyzna w czarnym kapturze podszedł do drzwi wejściowych do sklepu, jednak nie zdążył przez nie przejść. Dostał drgawek i upadł na ziemię przed wejściem do marketu. Upadając, uderzył mocno głową o chodnik.
Malbork. Upadł pod sklepem, nikt mu nie pomógł
Jak podaje Polsat News, z nagrań monitoringu wynika, że przez kilkanaście minut mężczyzna leżał przed sklepem. Chociaż minęło go kilka osób, nikt nie zainteresował się jego losem i nie próbował pomóc. Dopiero po 11 minutach na pomoc ruszyła starsza kobieta. Ponad 20 minut później do mężczyzny podeszło kilkoro pracowników dyskontu. Akcja ratunkowa z udziałem straży pożarnej rozpoczęła się równo 24 minuty po tym, jak mężczyzna upadł na chodnik. Potem do działań włączyli się ratownicy medyczni.
– Na miejscu policjanci zastali zastęp straży pożarnej. Funkcjonariusze udzielali pierwszej pomocy mężczyźnie. Niestety jego życia nie udało się uratować – przekazała Martyna Orzeł, rzeczniczka prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Malborku.
Znieczulica w Malborku. Mężczyzna nie żyje
Prokuratura wydała decyzję o przeprowadzeniu sekcji zwłok. – Policjanci zabezpieczyli monitoring, który zostanie poddany wnikliwej analizie. Trwają czynności zmierzające do ustalania świadków zdarzenia oraz tego, czy nie doszło do nieudzielania pomocy – tłumaczyła Martyna Orzeł.
Jeśli prokuratura oraz przedstawiciele policji dojdą do wniosku, że osoby, które mijały nieprzytomnego mężczyznę, widziały, że wymaga on pomocy i mimo tego jej nie udzieliły, to grozi im kara nawet do trzech lat pozbawienia wolności.
Aktualnie trwają czynności, które mają pomóc w ustaleniu tożsamości zmarłego. Według ustaleń Polsat News, z relacji okolicznych mieszkańców wynika, że był to bezdomny, który często pojawiał się w okolicach sklepu i odprowadzał wózki, aby w ten sposób zarobić m.in. na alkohol.
Czytaj też:
Odesłano go z SOR, zmarł. Wstrząsająca relacja córki pacjentaCzytaj też:
Pacjenci wpłacali tysiące, szef kliniki nagrany. Minister grzmi, sprawę przekazano do CBA