Dramatyczne doniesienia ws. dzieci Beaty Klimek. „Nie mógł złapać powietrza”

Dramatyczne doniesienia ws. dzieci Beaty Klimek. „Nie mógł złapać powietrza”

Zaginiona Beata Klimek
Zaginiona Beata Klimek Źródło: Policja / canva.com
Jan K. jest podejrzany o znęcanie się nad dziećmi – podała prokuratura. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Głos w sprawie zabrała pani Katarzyna i Olga – rodzina zaginionej Beaty Klimek.

W piątek 11 kwietnia Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wydała komunikat ws. Jana K., męża zaginionej Beaty Klimek. Jak poinformowano, mężczyzna jest „podejrzany o popełnienie czynu, polegającego na znęcaniu się fizycznym i psychicznym wobec trojga małoletnich dzieci”.

Prokuratura wydała komunikat ws. męża Beaty Klimek

„Śledztwo to zostało zainicjowane złożeniem zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Szkołę Podstawową, do której uczęszczały małoletni pokrzywdzeni. W toku postępowania gromadzono niezbędny materiał dowodowy, w tym przesłuchiwano w charakterze świadków osoby posiadające wiedzę o sytuacji rodzinnej małoletnich” – czytamy w komunikacie.

Jan K. złożył wyjaśnienia. Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wobec mężczyzny zostały zastosowane wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci: dozoru policji połączonego z obowiązkiem stawiennictwa w Komendzie Powiatowej w Łobzie dwa razy w tygodniu, a także zakazem kontaktowania się w jakiejkolwiek formie z małoletnimi pokrzywdzonymi oraz zbliżania się do nich; poręczenia majątkowego w kwocie 20 000 złotych poprzez ustanowienie zastawu na pojeździe oraz zakaz opuszczania kraju. Janowi K. grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do ośmiu lat.

Dramatyczne doniesienia ws. dzieci Beaty Klimek. „Tata mnie strasznie bił”

Po zaginięciu Beaty Klimek trójka jej dzieci trafiła pod opiekę siostry 47-latki. – Dzieci dużo zaczęły mówić w szkole, na spotkaniach z psychologiem. Cała procedura ruszyła wtedy, gdy szkoła złożyła wniosek w sprawie znęcania się nad dziećmi – relacjonowała Olga, siostrzenica Beaty Klimek, w rozmowie z Uwagą! TVN.

– Przerażające było, jak najmłodszy chłopiec zgubił skarpetkę. Poszedł na górę przebrać się, ale długo nie schodził. Poszłam do niego do pokoju, a dziecko trzęsło się jak galareta. Wystraszyłam się i pytam: „Niuniu, co się dzieje?”. On płakał, nie mógł złapać powietrza. Mówi mi: „Ciociu, zgubiłem skarpetkę”. Powiedziałam mu, że to tylko skarpetka, jak nie może znaleźć, to kupimy drugą parę. A on na to: „Bo tata mnie strasznie bił i karał za zgubioną skarpetkę” – przytacza pani Katarzyna, siostra Beaty Klimek.

Takich sytuacji miało być więcej.– Kiedyś przyszedł ze szkoły i w ogóle nie chciał rozmawiać. Mówię do niego: „Kochanie, co się dzieje?”. A on do mnie: „Dostałem jedynkę”. Mówię: „Słońce, to tylko ocena. Pomogę ci, pouczymy się i ją poprawisz”. Po pół godzinie zszedł i mówi: „Ojciec by mnie od razu lał. Musiałbym całą książkę przepisywać do zeszytu” – relacjonuje siostra zaginionej.

Czytaj też:
Siostrzenica Beaty Klimek w poruszającym wpisie. „Nie martw się ciociu, nie poddamy się nigdy”
Czytaj też:
Poszukiwania Karoliny Wróbel wciąż trwają. Jedna osoba usłyszała zarzut zabójstwa

Źródło: WPROST.pl / Uwaga TVN!