To komisja śledcza ds. restauracji prawa i sprawiedliwości w najjaśniejszej Rzeczpospolitej - mówił w Sejmie Sebastian Karpiniuk (PO). Jako reprezentant wnioskodawców przedstawił on projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej. Projekt trafił do komisji ustawodawczej, jego drugie czytanie odbędzie się prawdopodobnie na kolejnym posiedzeniu Sejmu w styczniu.
Komisja śledcza ma zbadać sprawę zarzutu nielegalnego wywierania wpływu przez członków rządów, Komendanta Głównego Policji, Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, na funkcjonariuszy Policji, Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prokuratorów i osoby pełniące funkcje w organach wymiaru sprawiedliwości w celu wymuszenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków.
Karpiniuk podkreślił, że wniosek o powołanie komisji wynika z potrzeby wyjaśnienia, czy działania, do których doszło pod rządami PiS - w sprawie tzw. afery gruntowej, prowokacji wobec b. posłanki PO Beaty Sawickiej, aresztowania b. ministra sportu Tomasza Lipca - były zbiorem przypadkowych, oderwanych od siebie zdarzeń, czy też łączyło je "pewne spoiwo".
"Czy nie były wcześniej zaplanowane i czy nie przebiegały według ściśle określonego scenariusza. Scenariusza, w którym dochodziło do nieformalnego, nielegalnego wywierania wpływów w celu przekraczania uprawnień lub niedopełnienia obowiązków" - mówił poseł PO.
Karpiniuk mówił, że PiS "chciało dokonać aktu wywrócenia stolika do brydża, czy pokera, przy którym siedziały demony lat 90-tych, a więc oligarchowie, dziennikarze i politycy, czyli tzw. układ". "Niestety stolika, mimo zapowiedzi, nie wywrócono, a jedynie zmieniono przy nim graczy, czy rozgrywających" - podkreślił.
Jak dodał, "przy stoliku brydżowym na dobre rozsiadł się nowy układ". "Rozsiedli się przy nim wygodnie pan prezes, pan Ziobro, pan Kaczmarek, pan Kornatowski, pan Wassermann pan Macierewicz, pan Kamiński".
Według niego, należy dziś zadać pytanie, czy "właśnie przy tym stoliku odpalano cygara i podejmowano spektakularne polityczne decyzje". "Czy słynne PiS-owskie hasło: +Mordo ty moja+ nie było właśnie hasłem na powitanie grupy zasiadającej przy tym stoliku" - mówił Karpiniuk.
Wojciech Szarama (PiS) powiedział, że jego klub nie będzie torpedować powstania komisji śledczej, bo PiS nie ma czego się obawiać. "Mamy powody, aby obawiać się o obiektywizm i rzetelność pracy członków tej komisji" - stwierdził jednak.
W jego ocenie, projekt uchwały przygotowany przez PO, zawiera błędy i rozwiązania niezgodne z konstytucją. Szarama uważa, że obecnie rządzący mają wszelkie instrumenty, by bez komisji śledczej wyjaśnić sprawę.
Według posłów PiS, faktycznym i głównym celem powołania komisji jest atak polityczny na opozycję i szukanie "haków" na PiS. Szarama mówił, że odbywa się to m.in. poprzez robienie "szumu medialnego", a w perspektywie "oczernienie osób niewinnych dla zapewnienia korzystnego wyniku wyborczego w przyszłości". Zdaniem posła PiS, nie ma ani jednego przykładu potwierdzającego, że były jakieś naciski, a zakres działania komisji jest zbyt szeroki.
Inny poseł PiS Marek Suski stwierdził, że Platforma powinna od razu jasno powiedzieć, że to "komisja śledcza w sprawie szukania haków na PiS". Z kolei posłanka PiS Anna Paluch oceniła, że intencje PO powołania komisji śledczej najlepiej oddaje fragment piosenki Skaldów o tym, że "nie o to chodzi by złowić króliczka, ale by gonić go".
Natomiast Karol Karski (PiS) pytał, która prokuratura w kraju postawiła którejś z osób wymienionych w uchwale zarzuty nielegalnego wywierania wpływu.
Według Karskiego, w projekcie uchwały padają stwierdzenia z tajnych posiedzeń sejmowej komisji ds. służb specjalnych, których stenogram odczytano na zamkniętym posiedzeniu Sejmu. Poza tym - według niego - w uchwale wymienione są "cztery domniemane stany faktyczne, cztery insynuowane stany faktyczne", a podsumowane są one stwierdzeniami, w których autorzy powołują się na informacje z mediów.
Karski zaapelował do prowadzącego obrady wicemarszałka Jerzego Szmajdzińskiego (SLD), by w związku z tym złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa ujawnienia tajemnic. Szmajdziński odparł, że sam Karski ma możliwość złożenia takiego zawiadomienia.
Karpiniuk odpowiadając na pytania posłów mówił, że projekt uchwały o powołaniu komisji nie przesądza o czyjejś winie. "Ta uchwała niczego nie przesądza. Przed przedstawieniem uchwały bardzo precyzyjnie określiliśmy sprawę, którą zajmie się komisja" - zaznaczył.
"Sprawa dotyczy ściśle określonych organów władzy wykonawczej, ściśle określonych nacisków, osób, wobec których te naciski wywierano i czasu, w którym te naciski były wywierane, w celu osiągnięcia ściśle kreślonych korzyści osobistych, lub politycznych" - powiedział.
Poseł PO zaznaczył, że badanie zarzutu nielegalnego wywierania wpływu, odnosi się do określonych instytucji państwa i w ograniczonym czasie - od 31 października 2005 do 16 listopada 2007 r, czyli w czasie funkcjonowania rządów Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.
Andrzej Czuma (PO) podkreślał, że zarzuty nielegalnego wywierania wpływu są stawiane powszechnie i dlatego komisja powinna powstać. W jego ocenie, komisja może skupić uwagę opinii publicznej na problemie wpływu władzy wykonawczej na służby dla używania ich przeciw politycznej konkurencji. Czuma podkreślił jednak, że nie przesądza, czy do wywierania takiego wpływu doszło. Komisja może też określić granice stosowania prowokacji policyjnej, by nie przerodziła się ona w policyjną samowolę - uważa poseł PO.
Kluby LiD i PSL poprą powołanie komisji śledczej. Poseł LiD Marian Filar stwierdził, że jego ugrupowanie byłoby bardzo zadowolone gdyby okazało się, że jakość życia politycznego w Polsce jest wysoka. "Tak niestety nie jest, więc należy to życie polityczne zbadać. Więc weźmy to i w atmosferze dobrej wiary, bez żadnych wstępnych założeń, zbadajmy to" - dodał poseł LiD.
Mieczysław Łuczak (PSL) ocenił, że oprócz powołania komisji, należałoby doprecyzować ustawy w taki sposób, by wyeliminować zjawisko nielegalnego wywierania wpływu na funkcjonariuszy policji, prokuratury, CBA, ABW oraz osób pełniących funkcje w tych organach.
Zastanawiał się też, czy zakres działania tej komisji nie będzie zbyt szeroki, oraz czy sejmowi śledczy nie będą wzywali na jej posiedzenia ludzi, którzy nie mają nic wspólnego ze sprawami, które mają badać w ramach tej komisji.
pap, em