Będzie w nim ponad 40 zarzutów korupcyjnych. Śledczy zupełnie nie wiedzą natomiast, co zrobić z postawionym już zarzutem zabójstwa pacjenta. Na razie ten wątek jest prowadzony w osobnym śledztwie.
Informacje gazety potwierdza Katarzyna Szeska, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej. "Podejrzany zapoznaje się teraz z materiałami śledztwa. Kiedy tylko doktor G. skończy czytać akta, skierujemy sprawę do sądu" - powiedziała.
Będzie to pewnie za kilka tygodni, ponieważ razem z doktorem na ławie oskarżonych zasiądzie 22 chorych i członków ich rodzin, którzy dawali mu łapówki. Znany kardiochirurg ze szpitala MSWiA miał ich wziąć ponad 40. Będzie jednak oskarżony także o mobbing, znęcanie się nad żoną, a nawet zmuszanie do czynności seksualnych krewnej jednego z pacjentów.
Prokuratura jest pewna swoich dowodów na korupcję. Przez kilka miesięcy CBA podsłuchiwało bowiem rozmowy telefoniczne i filmowało ukrytymi kamerami gabinet lekarza - przypomina dziennik.
Jednak doktora obciążały nie tylko materiały operacyjne CBA, ale także zeznania pacjentów, ich rodzin oraz współpracowników lekarza.
A co z zarzutem zabójstwa? "Po ekspertyzie profesora Rolanda Hetzera, który pisze o możliwym błędzie lekarskim, ale wykluczając morderstwo, wystąpiłam do prokuratury o umorzenie śledztwa w tym zakresie. Nie mam do dziś odpowiedzi" - mówi "Dziennikowi" adwokat doktora G. Magdalena Bentkowska-Kiczor.
"Trwają czynności procesowe i więcej o tej sprawie nie powiem" - ucina pytania o ten wątek prokurator Szeska.
pap, ss