"Skoro zebrał się (biały) szczyt, to nie zamierzam urządzać żadnego szczytu o charakterze konkurencyjnym. Zamierzam tylko prowadzić konsultacje co do tych ustaw, których projekty zostały przedstawione Sejmowi; (...) o niektórych ich wadach i groźbach była dzisiaj mowa" - powiedział prezydent podczas briefingu po spotkaniu ze związkowcami.
Przypomniał w tym kontekście, że przysługuje mu inicjatywa ustawodawcza i prawo zawetowania ustawy, bądź skierowania jej do Trybunału Konstytucyjnego.
"Mam nadzieję, że będziemy mieli sytuację taką, w której opanowany zostanie bieżący kryzys, bo to co zostało dzisiaj jeszcze raz potwierdzone, to głębokie konflikty wewnątrz służby zdrowia. O tym rozmawiałem ze związkami solidarnościowymi, o tym dzisiaj rozmawiałem ze związkami OPZZ, wydawałoby się konkurencyjnymi organizacjami, ale ocena sytuacji jest bardzo podobna" - zaznaczył prezydent.
Zapowiedział też dalsze uczestnictwo jego przedstawicieli, którzy brali udział w "białym szczycie", w rządowych konsultacjach. Premier Donald Tusk zaproponował uczestnikom szczytu, by spotykali się przez najbliższe dwa miesiące, "nie rzadziej niż raz na dwa, trzy tygodnie". W tym czasie mają zostać wypracowane obszary reform w służbie zdrowia.
Prezydent Kaczyński przypomniał, że miał inną koncepcję na rozwiązywanie problemów systemu ochrony zdrowia - "z większym zaangażowaniem sił politycznych". "Teraz prowadzona jest inna koncepcja i nie zamierzam utrudniać" - dodał.
Podkreślił również, iż dotychczasowe spotkania z premierem Tuskiem w sprawach służby zdrowia odbywały się z jego inicjatywy. "Myślę, że może czas na inicjatywę idącą w drugim kierunku" - powiedział L.Kaczyński.
Prezydent poinformował, że rozmawiał z przedstawicielami OPZZ o zagrożeniach związanych m.in. z "dziką prywatyzacją" szpitali i "nieporządkiem" w wynagrodzeniach służby zdrowia. Podkreślił także, że zwracano uwagę na deficyt wśród lekarzy anestezjologów. Związkowcy przedstawili też propozycję prywatyzacji uzdrowisk.
ab, pap