Jak powiedział, nie zamierza ingerować w przewidziany czas działania komisji do czerwca 2008, ani w jej skład, ale "zamierza poinformować szefa komisji, że musi działać zgodnie z prawem".
Według szefa rządu, jeśli chodzi o komisję weryfikacyjną, "tam też zdarzały się sytuacje bulwersujące". "Ale ja nie chcę robić z tego głównej myśli przewodniej (...) Polacy czekają nie na kolejne miesiące ponurych sensacji, tylko na pozytywną pracę" - powiedział.
W rozmowie z dziennikarzami Tusk przypomniał, że komisja powstała za rządów PiS, a ówczesny premier Jarosław Kaczyński określił w rozporządzeniu czas jej działania. Donald Tusk zapewnił, że nie zamierza wymieniać składu komisji. "Ten czas, jaki premier wyznaczył komisji, ja daję komisji do dyspozycji. Oczekuję działania zgodnie z prawem - chodzi tu o możliwość pełnej kontroli i nadzoru nad dokumentacją niejawną i tajną ze strony odpowiednich służb. W czerwcu ta komisja zakończy działanie" - oświadczył premier.
Szef rządu powiedział, że zamierza poinformować Olszewskiego, iż "prawnym obowiązkiem jest dopuszczenie służb, które dbają o bezpieczeństwo tego typu archiwów". Dodał, że "dzisiaj ludzie domyślają się czegoś bardzo złego o pracy tej komisji, ponieważ akta zostały przewiezione i teraz są strzeżone niezgodnie z procedurami"
Dodał, że oczekuje szybkiego tempa prac komisji, ponieważ "oficerowie, którzy są na służbie, nie mogą czekać, kiedy wreszcie zostaną zweryfikowani, pozytywnie czy negatywnie".
Komisja weryfikacyjna WSI została powołana, by sprawdzać prawdziwość oświadczeń byłych żołnierzy WSI, którzy chcieli pracować w nowych służbach wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, powołanych po rozwiązaniu Wojskowych Służb Informacyjnych. Poddani "weryfikacji" mieli napisać, czy wiedzieli o jakichś przestępstwach WSI lub sami w nich uczestniczyli. Za zatajenie prawdy lub podanie nieprawdy w takim oświadczeniu grozi do 8 lat więzienia. Pierwszym szefem komisji był Antoni Macierewicz. W listopadzie ub. r. zastąpił go Jan Olszewski.
Z 24 członków komisji weryfikacyjnej po 12 wskazują premier i prezydent, który powołuje też szefa komisji. Pod przewodnictwem Macierewicza (do listopada 2007) komisja zweryfikowała 1168 spośród 2177 żołnierzy byłych WSI, którzy zgłosili chęć pracy w nowych wojskowych służbach specjalnych. 130 z nich zostało zweryfikowanych negatywnie, a 639 - pozytywnie.
W styczniu br. obecny szef SKW płk Grzegorz Reszka zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, polegającego na uniemożliwieniu SKW kontroli w komisji weryfikacyjnej WSI. Kontrola miała dotyczyć przestrzegania przepisów o ochronie informacji niejawnych w pomieszczeniach komisji weryfikacyjnych. Podejrzewano, że dokumenty zgromadzone przez komisję, a dotyczące rozwiązanych WSI, mogą być kopiowane.
Po przeprowadzce komisji weryfikacyjnej z siedziby Służby Kontrwywiadu Wojskowego do Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezydenta, przed objęciem funkcji przez nowego ministra obrony, pojawiły się informacje, że dane z dysków były kopiowane.
Olszewski zapewniał, że nie doszło do takich działań, a system komputerowy jest zabezpieczony przed jakimkolwiek kopiowaniem. Według Olszewskiego, BBN to najlepsze miejsce dla zachowywania tajemnic państwowych i zapewnienia komisji właściwych warunków pracy.pap, ss, ab