Tomaszewski ma też wpłacić 1 tys. zł nawiązki na rzecz Caritas. Wyrok w tej sprawie ma być opublikowany w "Gazecie Wyborczej" na łamach sportowych.
W 2006 roku b. reprezentant Polski w cyklu wypowiedzi dla "Super Expressu" i "Echa Miasta" miał zarzucić Bońkowi popełnienie przestępstwa, polegającego na złamaniu prawa m.in. przy przyznawaniu licencji dla klubu Widzew Łódź. Były bramkarz reprezentacji uważa, że Widzewowi niezgodnie z prawem przyznano licencję na grę w drugiej lidze w sezonie 2004/2005.
Od samego początku procesu Tomaszewski mówił, że nie czuje się winny. Uważa, że ktoś na podstawie jego doniesienia do prokuratury, w którym zawarł podejrzenie o popełnieniu przestępstwa przez Bońka w związku z licencją Widzewa i kontraktami PZPN, przeinaczył jego słowa i w takiej formie znalazły się one w gazetach.
Uzasadnienie środowego wyroku - podobnie jak i cały proces - było zamknięte dla mediów. Po wyjściu z sali sądowej, Tomaszewski powtórzył, że nie czuje się winny. "Gdyby tak było, to przyjąłbym propozycję ugody" - dodał.
Według niego, nie ma żadnego dowodu na to, że nazwał Bońka przestępcą. Powiedział jedynie - jak twierdzi - że Boniek jest podejrzewany w sprawie przyznania Widzewowi licencji. Zapowiedział złożenie apelacji.
60-letni obecnie Jan Tomaszewski należał do czołówki bramkarzy lat 70. ub. wieku i uważany jest za jednego z najlepszych bramkarzy w historii polskiej piłki nożnej. W październiku 1973 roku po meczu eliminacyjnym do mistrzostw świata z Anglią, z którą Polacy zremisowali 1:1, zyskał przydomek bohatera z Wembley, oraz człowieka, który zatrzymał Anglię.
Po mistrzostwach świata w RFN w 1974 roku, podczas których dwukrotnie obronił rzuty karne, zdobył wielkie uznanie, a Pele nazwał go najlepszym bramkarzem świata. Ogółem w barwach narodowych wystąpił w 63 meczach oficjalnych. Karierę sportową zakończył jesienią 1982 roku. Obecnie jest jednym z najbardziej znanych komentatorów życia futbolowego.
Zbigniew Boniek, to jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy w historii. Trzeci piłkarz Europy w 1982 roku w plebiscycie czasopisma France Footbol. Był jednym z filarów słynnego Juventusu Turyn w latach 80. Wraz z tą drużyną brał udział w pamiętnym finale Pucharu Europy w 1985 roku na stadionie Heysel w Belgii, gdzie przed spotkaniem doszło do bijatyki, w wyniku której śmierć poniosło 39 kibiców (w większości Włochów).
W pamięci kibiców pozostaje też jako strzelec trzech bramek w drużynie Belgii na Mistrzostwach Świata w Hiszpanii w 1982 roku. W latach 90. rozpoczął we Włoszech karierę trenerską, jednak nie odniósł wielkich sukcesów. Do 2002 roku pełnił funkcję wiceprezesa PZPN. Obecnie jest jednym z udziałowców Widzewa Łódź.
ab, pap