"W SKW dochodzi do przestępczych działań"

"W SKW dochodzi do przestępczych działań"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Były szef SKW Antoni Macierewicz powiedział, że w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego dochodzi obecnie do "przestępczych działań", a najnowsze doniesienia prasowe dotyczące nielegalnego kopiowania dokumentów za rządów PiS, to próba przykrycia obecnej sytuacji.

Na konferencji prasowej w Sejmie Macierewicz zaprzeczył doniesieniom czwartkowej "Gazety Wyborczej", która napisała, że najtajniejsze materiały kontrwywiadu wojskowego nielegalnie kopiowano i wynoszono tuż przed wyborami, kiedy PiS nie było pewne, czy utrzyma władzę.

Zdaniem Macierewicza, doniesienia te są całkowicie nieprawdziwe, a przeciek ze służb ma po prostu "przykryć" obecne "przestępcze działania" w SKW.

"Te wszystkie nieprawidłowości, które dzisiaj opisała +GW+ są wydumaną fikcją, nie mają miejsca, są próbą przykrycia przestępczych działań mającą na celu zniszczenie pierwszej służby (...) od 1944 roku, nie mającej żadnych związków z komunizmem" - podkreślił Macierewicz.

Według Macierewicza, to teraz w SKW, "odbywają się nielegalne przesłuchania, także po godz. 21". "Wiemy już dzisiaj, że mamy do czynienia z nielegalnymi podsłuchami oraz nielegalną inwigilacją stosowaną przez kierownictwo SKW, próbą wymuszenia fałszywych zeznań" - mówił.

"Każe się podpisywać przesłuchiwanym osobom zobowiązanie, że będą utrzymane w tajemnicy treści w przesłuchań, następnie te zobowiązania gdzieś nikną" - mówił Macierewicz, sugerując, że następnie osoby takie są zastraszane.

"Dysponujemy świadkami tych nielegalnych procedur i przedstawimy ich nie tylko w prokuraturze, ale także bardzo chętnie sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, jeżeli wreszcie tym skandalem, który się dzieje, komisja się zajmie" - dodał.

Pytany, skąd on sam wie o przestępczych działaniach w SKW, zapewnił, że informacje, którymi dysponuje pochodzą z dokumentów "w pełni jawnych". "Postępowanie, które było w tej sprawie prowadzone (...) było w pełni jawne" - dodał.

Dopytywany o konkretne nazwisko kogoś, kto miał złamać prawo, Macierewicz podkreślił tylko, że w odpowiednim czasie przedstawi świadków.

"W tej sprawie wnosimy do prokuratury o przestępcze i nielegalne działania p.o. szefa służby pułkownika rezerwy Grzegorza Reszki" - powiedział Macierewicz po konferencji dziennikarzom. Dodał, że doniesienie do prokuratury trafi jeszcze w czwartek, a najpóźniej w piątek.

Nowy szef SKW gen. Grzegorz Reszka złożył zawiadomienie do prokuratury o nielegalnym kopiowaniu dokumentów w SKW.

Zawiadomienie, według "GW", wraz z kilkuset stronami zeznań świadków - funkcjonariuszy, dotyczy popełnienia przestępstwa przez trzy osoby: byłą szefową biura ewidencji i archiwum (bezpośrednia podwładna b. szefa SKW Antoniego Macierewicza) oraz przez jej zastępcę i naczelnika biura.

Gazeta pisze, że Kontrola w SKW ujawniła, że była szefowa biura ewidencji i archiwum oraz jej zastępca dopuścili się nielegalnego kopiowania ściśle tajnych dokumentów ewidencji operacyjnej, czyli spisu spraw operacyjnych, ich kryptonimów oraz listy osób, które ze służbami współpracują.

Według "GW", bezprawne kopiowanie tajemnic SKW rozpoczęło się we wrześniu, czyli tuż przed wyborami, i trwało po zwycięstwie Platformy do listopada 2007 r. Antoni Macierewicz kierował wtedy SKW, a do 10 listopada także komisją weryfikacyjną rozwiązanych WSI.

Macierewicz kilkakrotnie zaprzeczył podczas konferencji, jakoby za jego czasów w SKW doszło do nielegalnego kopiowania dokumentów. Dopytywany, czy może kopiowano jakieś dokumenty zgodnie z przepisami, odpowiedział: "z pewnością".

ab, pap