Stefan Meller był człowiekiem wyjątkowym, łączył wrażliwość poety z skutecznością działania - wspominali zmarłego jego przyjaciele i znajomi, wśród nich Michał Komar, autor ostatniego wywiadu-rzeki ze Stefanem Mellerem, prof. Marcin Kula oraz jeden ze studentów Stefana Mellera, dziennikarz Andrzej Morozowski.
Podkreślali prawość, z jaką Stefan Meller potrafił przejść przez życie, a także jego wspaniałe poczucie humoru, erudycję i niezwykłą zdolność zjednywania sobie ludzi.
Bliscy, przyjaciele, studenci i współpracownicy Stefana Mellera, którzy zebrali się w piątkowe pochmurne popołudnie na Wojskowych Powązkach, by pożegnać wielkiego polskiego dyplomatę, byli tak liczni, że nie wszyscy zmieścili się w Domu Pogrzebowym, w którym odbyła się uroczystość.
Michał Komar, który prowadził ceremonię odczytał specjalny list od premiera Donalda Tuska. Składający w piątek wizytę w Moskwie premier pożegnał byłego szefa polskiej dyplomacji, wspominając swoją ostatnią z nim rozmowę. Wyraził żal, że nie będzie mógł skorzystać z jego bogatego doświadczenia.
Po uroczystości zebrani udali się na Cmentarz Powązkowski, gdzie Stefan Meller został pochowany w rodzinnym grobowcu.
Na pogrzeb przybyli m.in. marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, były premier Tadeusz Mazowiecki, a także szef MSWiA Grzegorz Schetyna i minister sportu Mirosław Drzewiecki.
Stefana Mellera pożegnało też wielu przedstawicieli świata nauki, kultury, dyplomacji i dziennikarze.
Były szef MSZ zmarł 4 lutego w Warszawie po długiej i ciężkiej chorobie. Miał 66 lat.
Z MSZ związany od stycznia 1993 roku, najpierw na stanowisku wicedyrektora, a później dyrektora Departamentu Europy. Potem był podsekretarzem stanu w MSZ. Przestał nim być, gdy objął stanowisko ambasadora Polski we Francji - w latach 1996-2001. Od 2002 roku ambasador Polski w Moskwie. Na szefa MSZ powołany 31 października 2005 roku. Pełnił tę funkcję do maja 2006 roku. Rząd Kazimierza Marcinkiewicza opuścił, kiedy weszły do niego Samoobrona i LPR.
ab, pap