Rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Sławomir Różycki powiedział, że dyrektor generalny ministerstwa nie zamierza składać wniosku o wszczęcie śledztwa w sprawie. Według Różyckiego, nie da się wykazać, że do zniszczenia doszło wskutek umyślnego działania - co jest warunkiem przestępstwa zniszczenia mienia.
Jednocześnie Różycki dodał, że po zakończeniu prac komisji likwidacyjnej, która wyceni wartość laptopa, Ziobro zostanie poproszony o zwrot kosztów - albo jego remontu, albo w przypadku niemożności remontu - o zwrot jego równowartości, pomniejszonej o stopień zużycia.
O sprawie zrobiło się głośno pod koniec stycznia, gdy okazało się, że Ziobro i jego współpracownik z gabinetu politycznego oddali resortowi uszkodzone laptopy. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zapowiadał wtedy, że resort będzie się domagał zwrotu kosztów naprawy uszkodzonych laptopów.
Ziobro odpowiadał, że sam wystąpił o obciążenie kosztami. Wyjaśniał, że laptop, którego używał, został przypadkowo uszkodzony w 2006 r. podczas przeprowadzki. Zapowiadał, że wytoczy sprawę Ćwiąkalskiemu, jeśli nie przeprosi go publicznie za "pomówienia", że ten rodzaj zniszczeń, jakim uległy laptopy, "ma charakter nieprzypadkowy".
"Okazuje się, że doszło do morderstwa laptopa i w związku z tą wielką zbrodnią, która miała miejsce, jest uruchamiany cały aparat państwa, aby ścigać sprawców tego mordu" - mówił wtedy Ziobro dziennikarzom. "Przed państwem stoi arcyzbrodniarz, który bez przypalania jest gotów przyznać się do tej zbrodni (...), przyznaję się przed państwem" - ironizował Ziobro.radio zet, pap, ss, ab