Ci, którzy nie zechcą pracować w prokuraturach okręgowych, będą mogli przejść w stan spoczynku, ale pod warunkiem, że skończyli 50 lat lub mają 20-letni staż, a trzy ostatnie lata pracowali na stanowisku prokuratora Prokuratury Krajowej. Bliscy współpracownicy Ziobry na stan spoczynku się nie załapią. Są za młodzi, a w krajówce pracowali za krótko.
Przygotowana przez resort reforma zakłada, że zniknie Prokuratura Krajowa i apelacje. Powstanie Prokuratura Generalna, a o tym, kto do niej trafi, zdecyduje prokurator generalny. Czym zajmą się zesłani do okręgówek? - Śledztwami i tym, czym zajmują się prokuratorzy. Zachowają obecne wynagrodzenie i status, mówi prof. Andrzej Zoll, szef zespołu, który opracował założenia reformy.
Zdaniem posła PiS Arkadiusza Mularczyka, "Pod płaszczykiem odpolitycznienia prokuratury obecny minister sprawiedliwości chce ustawić na szczeblu decyzyjnym - czyli wprowadzić do nowo tworzonej Prokuratury Generalnej - swoich ludzi, a pozbyć się bliskich współpracowników ministra Ziobry".
Zmiany popiera prof. Marian Filar, karnista, poseł LiD: - "Reforma jest po to, by prokuraturę odpolitycznić, a prokuratorów skierować do tego, czym powinni się zajmować, czyli do prowadzenia śledztw. Nie może być tak, jak jest obecnie, że połowa prokuratorów zamiast prowadzić postępowania, sprawuje nadzór - a tym przecież zajmują się obecnie ci, którzy pracują w Prokuraturze Krajowej i w prokuraturach apelacyjnych".
pap, ss