"Mam wrażenie, że Rada Ministrów skłania się ku uznaniu niepodległości Kosowa na posiedzeniu rządu w dniu jutrzejszym" - dodał szef polskiej dyplomacji.
Minister wypowiadał się po zakończeniu posiedzenia szefów dyplomacji "27" poświęconego niedzielnej deklaracji niepodległości Kosowa, zamieszkanej w 90 proc. przez Albańczyków dotychczas serbskiej prowincji, od 1999 roku administrowanej przez ONZ.
UE nie uznała Kosowa jako całość. W przyjętej deklaracji szefowie dyplomacji państw UE zgodzili się, że "każdy kraj sam zdecyduje, w zgodzie ze swoją narodową praktyką i swoimi zasadami prawa, o swych relacjach z Kosowem".
Natychmiast po zakończeniu posiedzenia o uznaniu Kosowa poinformowali ministrowie największych państw UE: Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, a Niemcy ogłosiły, że zrobią to w środę.
Cypr, Hiszpania, Słowacja i Rumunia od razu poinformowały natomiast, że nie uznają niepodległości Kosowa.
Jak podkreślił Sikorski, dla Polski bardzo ważne jest, że w unijnej deklaracji znalazło się stwierdzenie, iż Kosowo stanowi przypadek sui generis, który nie ustanawia żadnego precedensu.
"Kosowo nie jest precedensem dla innych pozornie podobnych sytuacji. Tutaj mieliśmy do czynienia z długotrwałym zarządzaniem Kosowa pod międzynarodowymi auspicjami. Takich sytuacji nie ma gdzie indziej" - powiedział Sikorski.
Minister poinformował też, że o Kosowie rozmawiał z prezydentem Lechem Kaczyńskim z upoważnienia premiera Donalda Tuska.
"Wspólnie uznaliśmy, że suwerenność i uznanie nowego suwerennego bytu w Europie jest czymś, czym głowa państwa polskiego jest naturalnie zainteresowana i że prezydent powinien się o intencji Rady Ministrów dowiedzieć zawczasu od rządu. Tak, aby mógł politykę zagraniczną rządu właściwie reprezentować. Taka była intencja poinformowania pana prezydenta. A o swoim stanowisku pan prezydent zapewne poinformuje opinię publiczną w czasie, który uzna za stosowny" - powiedział Sikorski.
pap, ss