Ksiądz apelował do zgromadzonych w kościele, o to, by "głos sumienia nie został zagłuszony wrzaskiem tłumu".
Sam Małkowski wrócił do Olsztyna w około północy z soboty na niedzielę po tym, jak kilka godzin wcześniej Sąd Rejonowy w Białymstoku zdecydował o niestosowaniu wobec podejrzanego aresztu tymczasowego, o co wnioskowała prokuratura.
Zgodnie z postanowieniem sądu, Małkowski nie może jednak wrócić na razie do pracy, gdyż został zawieszony w czynnościach służbowych.
Prezydent Olsztyna został zatrzymany w czwartek przez policję w związku z podejrzeniami molestowania urzędniczek i zgwałcenia jednej z nich. Wcześniej, gdy w mediach pojawiły się te zarzuty, zaprzeczał.
W styczniu "Rzeczpospolita" zaczęła publikować cykl artykułów, w których zarzuciła Małkowskiemu molestowanie urzędniczek. Jedną z nich, ciężarną, miał w marcu ub. roku zgwałcić. Prokuraturę o gwałcie powiadomił ginekolog, ale ponieważ kobieta odmówiła podania personaliów sprawcy, sprawa została umorzona.
Po tych artykułach prokurator okręgowy w Olsztynie polecił podjąć sprawę na nowo, ponieważ wcześniej śledczy nie zbadali, czy gwałt nie stanowił zagrożenia dla płodu i matki.
Śledztwo przekazano do białostockiej prokuratury kilka tygodni temu ze względu na możliwość pojawienia się ewentualnych zarzutów o braku bezstronności olsztyńskich prokuratorów.
Według nieoficjalnych informacji, w białostockim śledztwie przesłuchanych zostało kilka kobiet molestowanych i jedna, która miała być zgwałcona, gdy była w ciąży. Złożyły one wnioski o ściganie Małkowskiego i dopiero wówczas śledztwo ruszyło z miejsca.
Prokuratura oficjalnie o szczegółach śledztwa nie chce mówić, tłumacząc się charakterem sprawy. Z podobnych powodów nie podaje szczegółowych informacji o zarzutach postawionych Małkowskiemu.
W piątek, ze względu na ważny interes społeczny, zezwoliła mediom na publikowanie danych osobowych i wizerunku podejrzanego.
j/pap