Zarzuty dotyczą korupcji, mobbingu, przekroczenia uprawnień oraz molestowania seksualnego.
W środę prokuratura uzupełniła listę zarzutów o kolejne cztery i wystąpiła wieczorem do sądu z wnioskiem o aresztowanie podejrzanego, który nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy wyjaśnień. Prokuratura domaga się aresztowania Jana T. na dwa miesiące.
"Posiedzenie aresztowe w tej sprawie odbędzie się w czwartek" - poinformował rzecznik Sądu Okręgowego Rafał Lisak.
Zarzuty korupcyjne dotyczą przyjęcia przez Jana T., jako dyrektora Zarządu Dróg i Komunikacji w Krakowie, kwot stanowiących równowartość jego pobytów w luksusowym ośrodku spa. Chodzi o 950 zł i 285 zł, jakie - według ustaleń prokuratury - zapłacił prezes firmy remontującej siedzibę ZDiK-u w latach 2006 i 2007.
Kilkanaście zarzutów dotyczy psychicznego znęcania się przez Jana T. nad podległymi mu pracownikami w okresie od 2003 do 2007 roku. Jak podaje prokuratura, dotyczy to głównie znieważania pracowników, grożenia im zwolnieniem z pracy czy postępowaniem dyscyplinarnym. Tego samego okresu dotyczy kilkanaście innych zarzutów, mówiących o naruszaniu praw pracowniczych, np. poprzez odmawianie udzielenia urlopu, nierozliczanie nadgodzin, zmuszanie do pracy po godzinach czy w dni wolne, naruszanie godności osobistej.
Kolejne zarzuty przedstawione Janowi T. mówią o przekroczeniu uprawnień w 2006 i w 2007 roku. Jak podaje prokuratura, chodzi o nieprawidłowe gospodarowanie zakładowym funduszem świadczeń socjalnych oraz nieprawidłowości w czasie konkursu na stanowisko referenta w jednym z wydziałów podległego mu urzędu.
Ostatnie trzy zarzuty dotyczyły "popełnienia czynów nieobyczajnych" - poprzez doprowadzenie i usiłowanie doprowadzenia do poddania się innej czynności seksualnej pokrzywdzonych oraz zmuszanie pokrzywdzonej do nawiązania z nim kontaktów seksualnych.
Uzupełnione w środę zarzuty dotyczą korupcji (trzy przypadki) oraz ukrycia dokumentów Zarządu Cmentarzy Komunalnych, którym niegdyś kierował Jan T. Za zarzucone Janowi T. czyny grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Jak poinformowała w środę po południu rzeczniczka prezydenta Krakowa Renata Lisowska, prezydent Jacek Majchrowski "do czasu podjęcia odpowiednich decyzji przez sąd powstrzymuje się od komentarzy w tej sprawie".
Jan T. został zatrzymany we wtorek rano. Jego przesłuchanie rozpoczęło się dopiero we wtorek po południu, ponieważ T. zgłaszał dolegliwości zdrowotne i prokuratura czekała na opinię biegłych, czy może on uczestniczyć w przesłuchaniu. Zdaniem biegłych, nie było przeszkód, by Jan T. został przesłuchany. Podanie informacji o zarzutach, jakie zostały postawione podejrzanemu, prokuratura zapowiedziała na środę.
Pod koniec lutego krakowski sąd w nieprawomocnym wyroku uznał Jana T. winnym doprowadzenia do zimowego paraliżu Krakowa w styczniu 2005 roku. Ukarał go za to nieprawomocnym wyrokiem grzywną w wysokości 10 tys. zł. Jak podkreślił sąd, z uwagi na fakt, iż wina Jana T. była nieumyślna, nie orzekał zakazu pełnienia funkcji publicznych.
Jan T. jest najbardziej krytykowanym urzędnikiem krakowskiego magistratu, nazywanym przez lokalne media "niezatapialnym".ab, pap