Naprawdę wcale nie pragniemy zmartwychwstania, gdyż jest poprzedzone śmiercią. Nie chcemy zamieniać życia, w którym jesteśmy kowalami własnego losu, na nieznane i niepewne jutro. Chcemy nieumieralności - pisze posłanka LiD, Joanna Senyszyn na swoim blogu w Onet.pl.
Według Senyszyn "koniec oswojonej doczesności w zamian za nieuchwytną i niepojętą wieczność jawi się jako wymiana nieekwiwalentna, a więc mało atrakcyjna".
"Strach przed rajską wiecznością jest nie mniejszy niż przed ogniem piekielnym. Nie tylko ze względu na małą atrakcyjność chrześcijańskiego nieba, oferującego głównie śpiewy w chórach anielskich i grę na harfach" - czytamy na blogu posłanki.
"Strach przed rajską wiecznością jest nie mniejszy niż przed ogniem piekielnym. Nie tylko ze względu na małą atrakcyjność chrześcijańskiego nieba, oferującego głównie śpiewy w chórach anielskich i grę na harfach" - czytamy na blogu posłanki.
"Kiedyś było inaczej. Nikt nie wątpił w wyższość Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia. Nadzieja zmartwychwstania dawała siły do życia pełnego trudu i znoju. Była obietnicą. Światełkiem w tunelu. Dzisiaj, kiedy dylemat być czy mieć został rozstrzygnięty na rzecz mieć, jest inaczej" - ocenia Senyszyn.
"Czy w tych warunkach możliwe jest ponowne pogodzenie się ze Świętami Wielkanocnymi i z ich mistycznym przesłaniem, tak nie pasującym do współczesności?" - pyta.
j/blog onet.pl