Według RMF FM, które powołuje się na nieoficjalne informacje, w laptopie Ziobry znaleziono scenariusze programów dla telewizji publicznej. Podobno część plików już odczytano.
Zdaniem RMF FM, laptop zawiera skrypty z programów publicystycznych z rozpisaniem na role. Jeden z dokumentów to podobno wstępny scenariusz programu o służbie zdrowia. Jak podaje radio, mimo uszkodzeń twardego dysku, w ciągu dwóch tygodni zostanie odczytana praktycznie cała zawartość laptopa.
Z kolei według Radia ZET część dokumentów dotyczy zatrzymania doktora Mirosława G. "Dokumenty mają charakter instrukcji. Jak opisywać sprawę, czy nawet jak w telewizji pokazywać moment zatrzymania Mirosława G. przez CBA" - podało Radio ZET, powołując się na anonimowego informatora.
"W żaden sposób nie możemy odnieść się do doniesień medialnych, nie wiemy skąd się wzięły i na jakiej podstawie dziennikarze otrzymali takie informacje" - powiedział Żurawski.
Rzecznik potwierdził, że resort sprawiedliwości jako właściciel sprzętu, zlecił ABW analizy techniczne. Jak powiedział, "laptopy są tam wysłane po to, żeby sprawdzić czy nie były na nich przechowywane tajne informacje oraz jak doszło do uszkodzeń, tzn. czy są nieumyślne, czy celowe".
Żurawski powiedział, że dyrektor generalny MS Wojciech Kijowski, który odpowiada za sprzęt powierzony pracownikom, na podstawie analizy podejmie decyzję, czy potraktuje tę sprawę jako przestępstwo, czy łagodnie.
"Jeżeli okaże się, że laptopy były zniszczone celowo, lub były na nich przechowywane tajne dane bez odpowiedniego certyfikatu, to są zapisy w prawie, które wskazują na to, że jest to przestępstwo" - mówił.
W wypadku popełnienia przestępstwa - jak powiedział rzecznik - dyrektor generalny MS będzie mógł złożyć zawiadomienie do prokuratury. "Nie róbmy z tego sensacji, bo to jest decyzja Kijowskiego" - podkreślił. "Bierze za nią pełną odpowiedzialność, więc nie zrobi tego pochopnie, bo do niego też mogą być pretensje natury procesowej" - wyjaśnił.
Żurawski powiedział, że ABW przedstawi resortowi wyniki analizy w ciągu "najbliższych tygodni".
Rzeczniczka ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska nie chciała komentować doniesień medialnych, tłumacząc się tym, że "procedura badania jest w toku i nie udziela nikomu żadnych informacji".
"Nie będziemy ustosunkowywać się do żadnych doniesień prasowych na ten temat; trudno powiedzieć kiedy procedura się zakończy" - powiedziała.
pap, ss