"Powiem szczerze: i mnie nie zależy na tym, żeby PiS pękł" - dodaje Tusk.
Szef rządu mówi gazecie, że podczas sobotniego spotkania prezydent Lech Kaczyński przekonał go, iż lepiej mieć silną opozycję, niż nie mieć żadnej.
"Zaapelował do mojej strategicznej wyobraźni. Gdybyśmy zaczęli teraz rozbijać PiS, grillować go, jak to się teraz mówi, może uzyskalibyśmy chwilowe efekty, ale... Sądzę, że jeśli ktoś robi coś złego przeciw komuś, zawsze to wraca kamieniem. Wolę, żeby Platforma była silna, a nie żeby konkurenci byli bardzo słabi. Na tym polega zasadnicza różnica między mną a wieloma moimi oponentami. Stawiam raczej na pozytywne rozwiązania" - wyjaśnił premier.
Premier mówi też w dzienniku "Polska", że wierzy, iż orędzie prezydenta w sprawie traktatu zmontowane zostało bez jego wiedzy. "Prezydent wie, jak było, a ja po tej rozmowie jestem przekonany, że nie wiedział, jak zostanie zilustrowane" - mówi Tusk. Dodał, że poradził prezydentowi, by oglądał swe orędzia przed emisją.
ab, pap