"(Oleksy) to osoba, której warto słuchać. Ma dużo do powiedzenia na temat globalizacji, na temat sytuacji wielu grup społecznych w Polsce. Nie uważam, że nawet po tym, co się wydarzyło, należy całkowicie wymazać Józefa Oleksego" - powiedział Olejniczak.
W marcu zeszłego roku media ujawniły nagranie rozmowy Oleksego z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym, w którym były premier bardzo krytycznie wypowiadał się o liderach lewicy.
Oleksy mówił wówczas m.in., że były prezydent Aleksander Kwaśniewski nie jest w stanie wytłumaczyć się z posiadanych nieruchomości. O Olejniczaku, powiedział, że jest narcyzem i karierowiczem, a o ówczesnym szefie klubu SLD Jerzym Szmajdzińskim, że uważa go za "buca nadętego".
Po ujawnieniu sprawy przez media władze partii oświadczyły, że Oleksy zakończył działalność polityczną w SLD, polityk sam złożył legitymację partyjną.
Olejniczak zmienił jednak zdanie w kwestii Oleksego. Pytany, czy były premier może odzyskać legitymację partyjną powiedział: "To jest sprawa zawsze otwarta. Przynależność do partii, to jest przynależność, której ani nie daje przewodniczący, ani nikt inny".
Szef Sojuszu podkreślił, że to nie on decyduje o ewentualnym powrocie byłego premiera, ale - jak dodał - "nie widzi żadnych przeciwwskazań". "Sprawa (powrotu - PAP) jest otwarta, tylko, że to jest pytanie do Józefa Oleksego" - powiedział Olejniczak.
Były premier jest zadowolony ze słów Olejniczaka. "Nie kryję, że jestem zainteresowany kandydowaniem do Parlamentu Europejskiego i najbardziej naturalne byłoby, gdybym znalazł się na listach lewicy, bo pozostałem socjaldemokratą, poglądów nie zmieniłem" - powiedział Oleksy.
Dodał jednak, że nie oznacza to konieczności automatycznego członkostwa w partii. Oleksy zaznaczył, że ma bardzo przyjazny i pełen poparcia stosunek do lewicy.
Bardzo przychylnie wypowiedział się o Olejniczaku. Jego zdaniem, wypowiedzi szefa Sojuszu świadczą o jego wrażliwości moralnej i chęci odzyskania wsparcia ze wszystkich stron.
"(Olejniczak) chce rozszerzać front odrodzonej lewicy. A ponieważ idzie drogą słuszną, poszerzania pola dla wszystkich sił lewicy społecznej w Polsce (...), to dobrze, że wpadł na to, żeby dokonać małej rewizji, takiego - co by nie mówić o mnie - totalnego wyroku i infamii, którą salon Aleksandra Kwaśniewskiego wyraźnie sformułował publicznie" - powiedział.
Jednak na razie nie wiadomo, czy dla byłego premiera znalazłoby się miejsce na liście w przyszłorocznych wyborach do europarlamentu. Olejniczak tłumaczy, że jest do nich za daleko, by mówić o kandydatach.
O możliwości powrotu Oleksego do Sojuszu Olejniczak powiedział w wywiadzie dla piątkowej "Rzeczpospolitej".
ab, pap