B. szefowa MSZ Anna Fotyga, która reprezentowała nieobecnego w Sejmie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nie chciała komentować odnoszących się do polityki zagranicznej rządu PiS słów szefa MSZ o "topornych" wystąpieniach twardej dyplomacji, wprawiające naszych unijnych partnerów "w osłupienie podobne temu, które u ludzi Renesansu wywoływały szarże Don Kichota na wiatraki".
W TVP Info powiedziała, że "urząd ministra spraw zagranicznych to jest szczególny urząd, w którym zapewne trzeba pamiętać o tym, jak priorytety są realizowane w każdym dniu, kiedy ten urząd się pełni, a sposób realizacji oceni po prostu historia".
Wystąpienie ministra chwalił Krzysztof Lisek (PO). Jak przekonywał, Polska polityka zagraniczna stoi na straży ochrony narodowych interesów. Zdaniem Liska, polityka zagraniczna naszego kraju oparta jest na umacnianiu i wspieraniu demokracji, równości, solidarności i praworządności. Lisek przekonywał, że prowadzona przez Sikorskiego polityka zagraniczna oznacza budowanie coraz głębszych więzi z państwami i organizacjami międzynarodowymi.
"Słowa, słowa, słowa" - tak natomiast wystąpienie szefa dyplomacji skwitował poseł PiS Paweł Kowal. "Nie możemy poprzeć pańskiego wystąpienia, bo nie oceniamy tylko formy, tylko słów, ale oceniamy relację między słowami a czynami" - mówił poseł PiS, zwracając się do Sikorskiego. Według Kowala, polityka zagraniczna obecnego rządu ogranicza się do "zmian strukturalnych i sporów kompetencyjnych", brakuje w niej koordynacji, a o poszczególnych resortach można powiedzieć: "każdy sobie rzepkę skrobie".
Formalny wniosek o odrzucenia informacji Sikorskiego złożył w późniejszej części debaty Zbigniew Girzyński (PiS). Poseł zarzucił Sikorskiemu i premierowi, że nie prowadzą polityki zagranicznej w porozumieniu z prezydentem. [[mm_1]] [[mm_2]]
O potrzebie prowadzenia polityki zagranicznej w konsensusie mówiła też Jolanta Szymanek-Deresz (Lewica). "W świat powinien pójść sygnał, że Polska ma jedną, spójną politykę zagraniczną, którą popierają wszystkie ugrupowania" - podkreśliła. Jak mówiła, prezydent i premier nie muszą się kochać, ale "nie wolno im sobie nawzajem szkodzić, bo czyniąc to szkodzą przede wszystkim Polsce" na arenie międzynarodowej. Szymanek-Deresz powiedziała, że Lewica oczekuje od rządu rozpoczęcia "nowej polityki europejskiej".
Poparcie dla głównych kierunków polskiej polityki zagranicznej w imieniu klubu PSL zadeklarował Andrzej Grzyb. Według posła, z badań opinii publicznej wynika, że 60 proc. Polaków popiera politykę zagraniczną prowadzoną przez rząd PO-PSL.
Brak konkretów w wystąpieniu wytknął Sikorskiemu szef koła poselskiego SdPl - Nowa Lewica Marek Borowski, który ocenił jednak, że w informacji znalazło się "sporo słusznych myśli". Z kolei Bogdanowi Lisowi z Demokratycznego Koła Poselskiego, w wystąpieniu szefa MSZ zabrakło odniesienia do sytuacji na Bałkanach.ab, pap