Za odwołaniem Sowińskiej było 260 posłów, przeciw - 17, a 112 wstrzymało się od głosu.
Marszałek Bronisław Komorowski podkreślał, że rezygnacja Sowińskiej to najlepsze wyjście z "trudnej i niejednoznacznej sytuacji".
Odwołania Sowińskiej chciały PO i Lewica - oba kluby złożyły wnioski o jej odwołanie, argumentując je m.in. tym, że sprzeniewierzyła się złożonemu ślubowaniu. Ona sama nie zgadzała się z tym zarzutem. Po rozmowach z marszałkiem Komorowskim, Sowińska sama złożyła rezygnację.
Gdyby została odwołana na wniosek posłów, byłoby to precedensowe skrócenie kadencji urzędnika konstytucyjnego.
Przed głosowaniem nad wnioskiem marszałka poseł Tadeusz Cymański (PiS) stwierdził, że "los pani rzecznik był przesądzony na długo przed debatą w komisjach nad jej odwołaniem".
Jego zdaniem rezygnacja Sowińskiej jest skutkiem kampanii przeciwko niej. Upomniał się o rzetelną i uczciwą ocenę jej działalności, przypominając, że wiele zarzutów, które padły pod jej adresem w uzasadnieniach wniosków o odwołanie okazało się nieprawdziwych.
"Nie powinniśmy obojętnie przechodzić do porządku nad tymi sprawami, a także nad sprawą przerwania kadencji RPD" - mówił Cymański.
Posłanka Izabela Jaruga-Nowacka (Lewica) przestrzegała, żeby wybór następcy Sowińskiej nie stał się po raz kolejny przedmiotem targów politycznych. "Możemy zmieniać ustawę o rzeczniku, ale przede wszystkim wybierzmy rzecznika praw dzieci, a nie rzecznika partyjnego" - apelowała.
We wtorek wniosek o odwołanie Sowińskiej pozytywnie zaopiniowały sejmowe Komisje Polityki Społecznej i Rodziny oraz Edukacji, Nauki i Młodzieży.
Obecny na posiedzeniu komisji wiceprezes Transparency International Patryk Jastrzębski podziękował Sowińskiej za współpracę, podkreślając jej zaangażowanie w sprawę chłopca chorego na mukowiscydozę - syna Białorusinki, urodzonego w Polsce, któremu groziła deportacja.
Ponieważ brak zainteresowania jego losami pojawił się w uzasadnieniu jednego z wniosków o odwołanie Sowińskiej, posłowie PiS domagali się przeprosin za podanie nieprawdziwych informacji. Także sama Sowińska uznała, że "słowo +przepraszam+ ze strony pewnej grupy posłów powinno paść".
Zgodnie z ustawą o Rzeczniku Praw Dziecka, Sejm za zgodą Senatu może odwołać RPD, jeżeli zrzeknie się on urzędu, będzie stale niezdolny do pełnienia obowiązków na skutek choroby lub utraty sił stwierdzonych orzeczeniem lekarskim oraz gdy sprzeniewierzy się złożonemu ślubowaniu.
Ewa Sowińska była rzecznikiem praw dziecka przez dwa lata - od 7 kwietnia 2006 roku. Zanim została rzecznikiem, był posłanką Ligi Polskich Rodzin. Wielu polityków uznało jej wybór na stanowisko RPD za element politycznych targów podczas formowania się koalicji PiS, LPR i Samoobrony.pap, ss