Jak poinformowała naczelnik pionu śledczego łódzkiego IPN Anna Gałkiewicz, śledztwo przeciw Demjaniukowi umorzono w grudniu ub.r.
88-letni obecnie Demjaniuk służył jako strażnik w obozach koncentracyjnych na Majdanku, w Treblince i Sobiborze. Dawni więźniowie twierdzą, że był tam operatorem komór gazowych, a nazywano go "Iwanem Groźnym".
Gałkiewicz przypomniała, że śledztwo ws. m.in. Demjaniuka - członka niemieckiej formacji "SS Ukrainische Wachmanschaften" - wszczęte zostało w grudniu 2002 roku przez lubelski IPN. Po niespełna dwóch latach trafiło do Łodzi. W toku śledztwa w sposób bezsporny potwierdzono, że Demjaniuk trafił do obozu szkoleniowego formacji SS w Trawnikach, z którego wywodzili się strażnicy, zwani wachmanami, stanowiący późniejszą obsługę obozów koncentracyjnych i obozów zagłady. Ze śledztwa wynika również, że po odbytym szkoleniu Demjaniuk był kierowany do pełnienia służby w obozie na Majdanku, w Sobiborze i obozie zagłady Treblinka II.
W ciągu kilku lat śledztwa przesłuchano m.in. byłych wachmanów przeszkolonych w Trawnikach i osoby zamieszkałe nieopodal tego obozu szkoleniowego. Przeprowadzono w archiwach szereg kwerend dokumentów dotyczących zbrodni popełnionych przez byłych strażników z obozu w Trawnikach.
Jednak - zdaniem pionu śledczego IPN - gromadzony przez kilka lat materiał dowodowy nie dostarczył podstaw do wydania decyzji o przedstawieniu Demjaniukowi zarzutu udziału w dokonywaniu zabójstw. "Z tego powodu prowadzone postępowanie zostało prawomocnie umorzone postanowieniem z dnia 19 grudnia 2007 - wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia tego czynu przez Iwana Demjaniuka" - twierdzą śledczy.
Śledczy informują również, iż z uwagi na wątpliwości, czy Demjaniuk i mężczyzna zwany "Iwanem Groźnym", który obsługiwał komory gazowe w obozie zagłady w Treblince to jedna i ta sama osoba, w czerwcu ub. roku wyłączono materiał dowody dotyczący "Iwana Groźnego" i przekazano go do IPN w Warszawie. Warszawski Instytut prowadzi śledztwo ws. zbrodni ludobójstwa popełnionej w obozie w Treblince.
Mieszkający w USA Demjaniuk przegrał 19 maja br. w amerykańskim Sądzie Najwyższym apelację, w której kwestionował decyzję o swej deportacji na Ukrainę, podjętą przez głównego sędziego ds. imigrantów (Chief Immigration Judge).
Orzeczenie o deportacji wydane w 2005 roku mówi, że Demjaniuk może zostać przekazany do Niemiec lub Polski, jeśli Ukraina go nie przyjmie.