To bardzo prawdopodobne, specjalnie mnie to nie dziwi - tak Paweł Graś (PO), były szef sejmowej komisji d.s. służb specjalnych skomentował w TVN24 doniesienia Kazimierza Marcinkiewicza.
Tymczasem poseł PiS Krzysztof Putra uważa, że doniesienia byłego premiera to polityczna gra. Były premier w wywiadzie dla "Dziennika" twierdzi, że w 2005 roku prezydent-elekt Lech Kaczyński zlecił szefowi ABW podsłuchiwanie Marcinkiewicza. Zdaniem posła Platformy, sprawą powinna zająć się sejmowa komisja śledcza badająca sprawę nacisków na służby specjalne.
Doniesienia Marcinkiewicza do komisji od nacisków
Doniesienia Marcinkiewicza do komisji od nacisków
Poseł Platformy przyznał, że w poprzedniej kadencji docierały do sejmowej speckomisji informacje o tej sytuacji, ale - jak tłumaczy - były to tylko doniesienia prasowe. Teraz, jego zdaniem rewelacjami ujawnionymi przez Kazimierza Marcinkiewicza powinna się zająć sejmowa komisja śledcza badająca sprawę nacisków na służby specjalne za rządów PiS. - Powinna wyjaśnić całą sprawę. A do wyjaśnienia jest jedno - jak Marczuk odmówił, to czy nie znalazł się szef innej służby, który nie odmówił - tłumaczy Graś. Dodaje, że "w każdym normalnym kraju taka informacja byłaby sensacją". - Ale w Polsce było tyle afer, że takie sprawy spływają po nas jak po przysłowiowych kaczkach - stwierdził.
j/tvn24