Jak podkreślił, "Polska musi wiedzieć, kto jest kandydatem na szefa Rady Europejskiej, kto ma być owym ministrem spraw zagranicznych Unii, kto, oczywiście, będzie nowym po panu Barroso, ale być może to będzie sam pan Barroso, przewodniczącym Komisji Europejskiej". "My w tej grze - niezależnie od tego, czy wysuniemy własnych kandydatów, czy nie - musimy być i musimy być istotni razem z naszymi przyjaciółmi z Litwy, Łotwy i Estonii" - zaznaczył.
Pytany, czy Polska "dojrzała" do tego, by obsadzić jedno z kluczowych stanowisk w Unii, prezydent powiedział, że "trzeba realnie patrzeć na sytuację". "Jeżeli się uda obsadzić, będzie to olbrzymi polski sukces" - podkreślił.
Pytany o różnice w polityce zagranicznej między Pałacem Prezydenckim a rządem, L.Kaczyński powiedział, że to "normalne w warunkach koabitacji ścieranie się". "Te koncepcje się powoli ucierają, ja myślę, że krok po kroku w rozmowach z Donaldem Tuskiem - to chciałem podkreślić - ustalimy koncepcję całkowicie wspólną. Mam nadzieję, że dzisiaj ją ustalimy, że chodzi o rozmowę z panem prezydentem Sarkozym" - powiedział prezydent.
Nicolas Sarkozy w czasie wizyty w Polsce spotka się z prezydentem Lechem Kaczyńskim, a także z premierem Donaldem Tuskiem oraz wystąpi w polskim parlamencie. Prezydenci Polski i Francji podpiszą też deklarację o polsko-francuskim partnerstwie strategicznym.
Początkowo planowano, że prezydent Francji odwiedzi Polskę 23 kwietnia. Jednak termin przyjazdu wizyty został przełożony. Francuski "Le Figaro" napisał w kwietniu, że choć oficjalnie strona francuska podała, iż przyczyną przełożenia wizyty Sarkozy'ego w Polsce były uroczystości pogrzebowe poety Aime Cesaire'a, powód był zupełnie inny - miał nim być spór między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Lechem Kaczyńskim.
Przedstawiciele polskich władz zaprzeczali doniesieniom, że wizyta została przełożona ze względu na problemy wewnętrzne w Polsce.pap, ss