W wyniku środowego wybuchu, do którego doszło podczas prac konserwacyjnych 900 m pod ziemią, zginęło 4 górników, a 19 innych trafiło do szpitali w Jastrzębiu Zdroju i Siemianowicach Śląskich.
Dyrektor siemianowickiego Centrum Leczenia Oparzeń (CLO) Mariusz Nowak ocenił w sobotę stan sześciu przebywających tam ciężko poparzonych górników jako ciężki, lecz stabilny. Zaznaczył, że przeprowadzone w ostatnich godzinach badania wykazały poparzenia dróg oddechowych u pięciu z nich.
Oznacza to, że ich leczenie będzie bardziej skomplikowane niż w przypadku oparzeń zewnętrznych. "Stosujemy metody przyjęte w takich sytuacjach - m.in. komory hiperbaryczne. O perspektywach będzie można jednak mówić dopiero za kilkanaście dni, a ich leczenie potrwa miesiące" - zaznaczył Nowak.
Prawdopodobnie krócej potrwa rekonwalescencja dwunastu lżej rannych osób przebywających na oddziale urazowym szpitala w Jastrzębiu Zdroju. Według personelu placówki, mimo dokuczliwych potłuczeń i złamań, górnicy powoli wychodzą z szoku powypadkowego.
Zgodnie z życzeniem rodziny, personel nie informuje natomiast o szczegółach stanu najciężej rannego górnika, który nieprzytomny trafił w czwartek na oddział intensywnej opieki medycznej jastrzębskiego szpitala. Lekarze nadal oceniają jego stan jako krytyczny.
Według informacji rzeczniczki Wyższego Urzędu Górniczego (WUG), Edyty Tomaszewskiej, zgodnie z piątkową decyzją kopalnianych zespołów ds. zagrożeń, rejon w którym doszło do wybuchu, jest na bieżąco monitorowany zdalnie. Co trzy godziny ratownicy górniczy własnoręcznie pobierają też próby powietrza z jego skraju, a także z rurociągu odmetanowania.
"Stężenia metanu i innych gazów nie są przekroczone - wszystkie wyniki mieszczą się w normie. Jeśli ta sytuacja utrzyma się do poniedziałku, prawdopodobnie zapadnie wtedy decyzja o spenetrowaniu przez ratowników ściany, w której doszło do wybuchu" - poinformowała Tomaszewska.
W kolejnych dniach może dojść do wizji lokalnej na dole, a po niej - do pierwszego posiedzenia komisji WUG, wyjaśniającej przyczyny wypadku. W wizji prawdopodobnie wezmą też udział prokuratorzy z gliwickiej prokuratury okręgowej, prowadzący śledztwo w sprawie wypadku.
ab, pap