Komorowski powołując się na Regulamin Sejmu powiedział, że przewiduje on, iż marszałek może dopuścić do zadawania pytań (ale nie musi). "Ja podejmuję decyzję, trochę w zależności od zachowania osób, które zadają pytania" - zaznaczył marszałek, jednocześnie ogłaszając przerwę i zwołując posiedzenie Konwentu Seniorów.
Marszałek apelował też, żeby to były rzeczywiste pytania, a nie ponowna debata. "Jeżeli będę spotykał się z taką praktyką, nie będę dopuszczał do pytań w trzecich czytaniach" - podkreślił. "W interesie nas wszystkich leży to, aby były to rzeczywiście pytania" - dodał.
Po zarządzeniu na wniosek PiS przerwy i posiedzeniu Konwentu Seniorów Komorowski powiedział, że jeśli jakikolwiek klub chciałby zmienić przepisy dotyczące zadawania pytań w trzecim czytaniu, do komisji regulaminowej trafił projekt zmian w regulaminie Izby. "Jest możliwość zmian w regulaminie" - dodał marszałek.
"Podjąłem też próbę, aby wyjść w kierunku naturalnych oczekiwań, szczególnie opozycji, że formuła pytań w trzecim czytaniu jest stosowana. Ta próba nie powiodła się. Formuła pytań przerodziła się w brutalną debatę +ad personam+" - uznał Komorowski.
Marek Suski (PiS) argumentując ponowny wniosek o przerwę mówił, że projekt zmian w ustawie o komercjalizacji to prosta droga do uwłaszczenia. Dodał, że w projekcie tym "znosi się kominówkę". "Wy najpierw obsadziliście +swoimi+ zarządy spółek a teraz dacie im po prostu dużo pieniędzy" - zwracał się do posłów PO.
Określił jako skandaliczną samą ustawę i sposób procedowania nad nią "w przyśpieszonym tempie". "To skandal, że nie dopuszcza się pytań, wnoszę o pół godziny przerwy dla klubu, bo chcemy się zastanowić co zrobić, jak ochronić Polskę i Polaków przed uwłaszczeniem" - mówił Suski.
Na słowa posła PiS zareagował wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO), mówiąc, że "jest to wyłącznie przedłużanie i wykorzystywanie głosowania do spektaklu medialnego do przedłużania debaty i do absurdalnych zarzutów".
Z wnioskiem o przerwę zwrócił się też prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zwracając się do Komorowskiego podkreślił, że złamał on dobre obyczaje i stosuje nową zasadę, że opozycja ma siedzieć cicho, a jak krytykuje to jest wielki skandal. "Pan doprowadził takim postępowaniem do kryzysu w obradach" - ocenił.
Zapowiedział, że jeśli nie zostanie zarządzona przerwa klub PiS opuści salę obrad. Kiedy wniosek o przerwę przepadł posłowie Prawa i Sprawiedliwości wyszli.
Na konferencji prasowej J.Kaczyński ocenił, że w piątek na sali obrad doszło do "drastycznego ograniczenia praw opozycji". "W Polsce dzisiaj mamy do czynienia na różnych płaszczyznach (...) z próbą ograniczenia demokracji, z próbą stworzenia takiego systemu, w którym tylko i wyłącznie PO będzie miała realne szanse na władzę" - powiedział J.Kaczyński.
Podkreślił, że "zawsze dopuszczano pytania i nie stosowano zasady, że jedna partia może pytać, a druga nie". "A dzisiaj pan Komorowski nie tylko, że nie dopuścił do pytań. SLD jest dopuszczane do pytań, a my nie. Realna opozycja jest niedopuszczana" - powiedział J. Kaczyński. W jego opinii "tam, gdzie opozycja nie krytykuje, tam nie ma demokracji".
Przyznał też, że jego klub rozważa wniosek o odwołanie Komorowskiego ze stanowiska. "On się po prostu nie nadaje ze względu na pewne cechy charakterologiczne, taką właśnie skłonność rezonerską, zupełnie niszczącą dla kogoś, kto musi siedzieć na fotelu marszałkowskim na przeciw setek ludzi" - ocenił prezes PiS.
Premier Donald Tusk odnosząc się do słów J.Kaczyńskiego oświadczył, że nikt nie łamie prawa opozycji oraz że prezes PiS lubi nadużywać mocnych wyrażeń. "Uważam, że politycy nie powinni nadużywać wielkich słów wtedy, kiedy są sprawcami bałaganu - na szczęście małego bałaganu" - powiedział Tusk odnosząc się do sytuacji, która miała miejsce na sali obrad Sejmu.
Sejm głosował nad ustawą o komercjalizacji bez udziału posłów PiS. Kiedy przystąpiono do dalszych zaplanowanych na ten dzień głosowań o przerwę poprosili Kazimierz Ujazdowski (niezrz.), Zbigniew Chlebowski (PO) i Ryszard Kalisz (Lewica). Jak mówił Kalisz, ustawy uchwalane w takiej sytuacji, byłyby ułomne, bo uchwalane w obecności tylko 250 posłów.
Ujazdowski ocenił, że sytuacja, gdy parlament obraduje bez obecności opozycji nie jest demokratyczna. Zaznaczył, że nie ma powodu solidaryzować się z polityką Jarosława Kaczyńskiego.
Komorowski zarządził przerwę, a po jej zakończeniu poinformował posłów, że podczas posiedzenia Konwentu Seniorów "dominowało przeświadczenie" o tym, że Regulamin Sejmu, który oddaje marszałkowi możliwość podejmowanie decyzji o tym, czy są czy też nie ma pytań podczas głosowań, "może budzić wątpliwości".
Jak dodał, zaproponował, by kluby, które uważają, że regulamin w kwestii zadawania pytań podczas głosowań "jest niedoskonały" zaproponowały zmianę zapisów Regulaminu Sejmu. Marszałek dodał, że przekazał Komisji Regulaminowej propozycję zmian w regulaminie izby.
Posłowie PiS nie brali udziału w dalszych głosowaniach w Sejmie; mają wrócić na salę na debatę nad wnioskiem tego klubu o wotum nieufności dla ministra finansów Jacka Rostowskiego.pap, keb, ab