IPN miał w 2006 r. prawo odmówić literatowi Wojciechowi Pogonowskiemu dostępu do akt procesu Jacka Kuronia i Adama Michnika z 1968 r., potrzebnych mu do pisania powieści - uznał w piątek Naczelny Sąd Administracyjny.
NSA oddalił kasację Pogonowskiego od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który także przyznał rację IPN w tym sporze. Wyrok NSA jest prawomocny.
Pogonowski, który pisze kolejną część powieści historycznej, chciał ją osadzić w realiach PRL i po to był mu potrzebny dostęp do przechowywanych dziś w IPN akt sądowych ze spraw po wydarzeniach marca 1968 r.
W 2006 r. prezes Janusz Kurtyka odmówił, powołując się na ówczesną ustawę o IPN, która stanowiła, że IPN udostępnia swe akta do celów naukowych i badawczych, a działalność literacka w tym się nie mieści.
Odmowę Pogonowski zaskarżył do WSA, który w 2007 r. ją podtrzymał. Wtedy skarżący złożył kasację do NSA, przed którym dowodził, że akta powinny mu być udostępnione na podstawie ustawy o narodowym zasobie archiwalnym, a nie ustawy o IPN.
NSA nie podzielił tego poglądu i podtrzymał odmowę. Podkreślono, że w ustawie o IPN nie było zapisu, że w sprawach nią nie uregulowanych stosuje się ustawę o archiwach - a wtedy skarżący mógłby się na taki argument powoływać.
Pogonowski powiedział po wyroku, że nie złoży do IPN kolejnego wniosku o dostęp do akt, a w swej książce zostawi "niedokończone wątki". "IPN odegrał w tym przypadku taką rolę, jak cenzura w PRL" - oświadczył.
Pogonowski, który pisze kolejną część powieści historycznej, chciał ją osadzić w realiach PRL i po to był mu potrzebny dostęp do przechowywanych dziś w IPN akt sądowych ze spraw po wydarzeniach marca 1968 r.
W 2006 r. prezes Janusz Kurtyka odmówił, powołując się na ówczesną ustawę o IPN, która stanowiła, że IPN udostępnia swe akta do celów naukowych i badawczych, a działalność literacka w tym się nie mieści.
Odmowę Pogonowski zaskarżył do WSA, który w 2007 r. ją podtrzymał. Wtedy skarżący złożył kasację do NSA, przed którym dowodził, że akta powinny mu być udostępnione na podstawie ustawy o narodowym zasobie archiwalnym, a nie ustawy o IPN.
NSA nie podzielił tego poglądu i podtrzymał odmowę. Podkreślono, że w ustawie o IPN nie było zapisu, że w sprawach nią nie uregulowanych stosuje się ustawę o archiwach - a wtedy skarżący mógłby się na taki argument powoływać.
Pogonowski powiedział po wyroku, że nie złoży do IPN kolejnego wniosku o dostęp do akt, a w swej książce zostawi "niedokończone wątki". "IPN odegrał w tym przypadku taką rolę, jak cenzura w PRL" - oświadczył.
keb, pap