"Nie jest to protest rolników przeciwko innym grupom społecznym. To jest protest w obronie wszystkich ludzi pracy, których warunki życia z powodu wysokich cen paliw systematycznie się pogarszają. Rząd to widzi i nic nie robi" - powiedział Lepper na spotkaniu, które odbyło się w miejscowości Brzoza w powiecie piotrkowskim.
Jego zdaniem rząd może i powinien obniżyć akcyzę na paliwa i wprowadzić do sprzedaży "paliwa rolnicze". Podkreślił, że brak takich rozwiązań doprowadził do tego, że w tym roku ceny na płody rolne "są takie same, a nawet niższe niż przed rokiem, ale dużo wyższy jest koszt zakupu paliwa, nawozów i pasz".
Lepper podkreślił, że w krajach tzw. starej Unii relacje cenowe są zupełnie inne i ich mieszkańcy nie odczuwają wzrostu cen paliw tak, jak Polacy. Dodał, że Samoobrona nie będzie się biernie przyglądała "pogarszającej się sytuacji ekonomicznej rolników i ludzi o najniższych zarobkach".
"Tak być nie może. Warunki życia w całej Unii muszą być równe dla wszystkich jej członków. Polski rolnik musi mieć dopłaty w takiej samej wysokości jak rolnik niemiecki. To samo dotyczy emerytów, rencistów i innych grup społecznych" - powiedział Lepper.
"Jak nie wrócimy do metod, które stosowaliśmy na początku przemian ustrojowych, to nikt nas nie będzie słuchał. Minister rolnictwa odpowiedział na nasze pismo wysłane w kwietniu dopiero po czwartkowej konferencji prasowej, na której zapowiedzieliśmy rozpoczęcie blokad, choć na udzielenie odpowiedzi ma 30 dni. Wcześniej nie miał jednak na to czasu" - wyjaśnił Lepper.
Lepper poinformował, że w poniedziałek będzie uczestniczył w proteście w Polichnie. Dodał, że w przyszłym tygodniu protesty na drogach odbędą się również m.in. w woj. warmińsko-mazurskim, podlaskim, zachodniopomorskim, pomorskim, dolnośląskim i wielkopolskim.
nd, pap