"Jestem człowiekiem przyzwoitym, uczciwie zwalczałem w Polsce korupcję. Działałem zgodnie z prawem, jeszcze raz postąpiłbym tak samo. To co się dzieje, to zemsta Donalda Tuska za to, że zwalczałem korupcję w czasie, gdy uwikłani w nią byli politycy i ludzie biznesu związani z PO" - powiedział Ziobro w środę na konferencji prasowej w Sejmie.
Jak ocenił, premier musi się czegoś "bardzo bać", skoro decyduje się na oskarżenie jego osoby. "Apeluję do Tuska, żeby się tak bardzo nie bał, że nie ma się czego bać, jeżeli działa się zgodnie z prawem. Chyba, że to prawo się nagina dla próby wyeliminowania przeciwnika politycznego" - zaznaczył Ziobro.
B.minister powiedział, że "nigdy nie będzie się zasłaniał immunitetem" i kolejny raz zapowiedział, że się immunitetu zrzeknie. Jak mówił, zrobi to po tym, gdy zabierze głos podczas rozpatrywania tego punktu przez Sejm.
O uchylenie immunitetu Ziobrze wnioskowała płocka prokuratura; chodzi o wszczęte przez płocką prokuraturę okręgową śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego poprzez rozpowszechnianie informacji z innego postępowania prokuratorskiego.
Sprawa związana jest z postępowaniem dotyczącym mafii paliwowej. Informacje z tego śledztwa zreferował prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu krakowski prokurator Wojciech Miłoszewski (do sądu dyscyplinarnego przy Prokuratorze Generalnym skierowano wniosek o uchylenie mu immunitetu prokuratorskiego), a w całej sprawie pośredniczył ówczesny minister sprawiedliwości, prokurator generalny, Zbigniew Ziobro.
B. minister wyjaśnił w środę, że kiedy poznał informacje ze śledztwa, które jego zdaniem były ważne dla bezpieczeństwa kraju, zadzwonił także do swojego ówczesnego przełożonego Kazimierza Marcinkiewicza. Ponieważ szef rządu nie mógł się z nim spotkać, zreferował mu sprawę telefonicznie.
Towarzyszący Ziobrze podczas konferencji Arkadiusz Mularczyk (PiS) przekonywał, że zamiast mafię paliwową, ściga się obecnie prokuratorów, którzy z nią walczyli. "Mamy powtórkę z rozrywki z lat 90., z lat Polski rywinowskiej. Dokąd zmierzamy?" - pytał Mulaczyk.
Według niego, wniosek o uchylenie immunitetu Ziobrze jest bezzasadny, a minister Ćwiąkalski "jest zbyt cwanym lisem", aby go podpisywać. To dlatego, w jego opinii, został on podpisany przez Prokuratora Krajowego Marka Staszaka.
Mularczyk zapowiedział też, że PiS złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa fałszywego oskarżenia oraz przestępstwa nakłaniania świadka (prokuratora Wojciecha Miłoszewskiego) do składania fałszywych zeznań.
Z kolei Andrzej Dera (PiS) ocenił, że obecnie Ministerstwo Sprawiedliwości działa "na telefon", podkreślał też niezwykłe - jego zdaniem - tempo przesłania wniosku do Sejmu.pap, keb